piątek, 8 stycznia 2010

Ayahuasca: Transkomunikacja i Detoksyfikacja - premiera w kwietniu



Trwają prace nad większym artykułem, który opracowuję na potrzeby Sacharuna Clinic Center. Na blogu zamieszczam coś na wzór trailera, czyli układ artykułu oraz w całości jego wstęp i początek drugiego rozdziału. Premiera najprawdopodobniej w kwietniu tego roku.


Ayahuasca: Transkomunikacja i Detoksyfikacja
Autor: Jakub Babicki

Spis treści:
I. Wstęp
II. Biochemia i botanika
III. Właściwości lecznicze
a) Transkomunikacja międzywymiarowa
b) Detoksyfikacja organizmu
c) Remisje nowotworów
d) Legalność
IV. Egzorcyzm chrześcijański
a) Pasożyty w rytuale szamańskim
b) Demony w rytuałach chrześcijańskich
V. Podsumowanie
VI. Przypisy 

I. Wstęp

Dwa składniki połączone w odpowiedni sposób są w stanie wykrzesać z siebie wywar, który nazwany jest w języku Indian Quechua Lianą Dusz lub Pnączem Duchów. Nazwa ta nie jest przypadkowa, gdyż w zgrabny sposób definiuje psychoaktywne działanie magicznego napoju. Spośród wszystkich znanych nam roślin amazońskich lasów deszczowych, to właśnie ta brązowa ciecz jest najbardziej interesującym, botanicznym wehikułem odmiennych stanów świadomości. Występuje właściwie w całej amazońskiej dżungli Ameryki Południowej. Jej opisy różnią się w zależności od praktyk plemiennych oraz edukacji curanderos*. Na świecie obecnie potocznie używa się nazwy Ayahuasca, Caapi i Yage. Nie wiadomo kiedy po raz pierwszy została wykorzystana w celach inicjacyjnych. Ikonografie znajdujące się na archeologicznych artefaktach z Ekwadoru dostarczają antropologicznego dowodu, że rodowici mieszkańcy lasów deszczowych świadomie używali Yage już w 2000 r. P.N.E (Naranjo, 1986). O wywarze szybko zaczęły krążyć legendy, kiedy to Europejczycy weszli w interakcję z potężnym halucynogenem. Indianie od wieków używali Ayahuasci w celach leczniczych i detoksyfikacyjnych. Na tym polu również krążyły niezwykłe opowieści, które w miarę upływu lat i zacieśniania integracji między Indianami i białymi, zostały stopniowo umieszczane pod lupą aparatu poznawczego medycyny konwencjonalnej. W ten sposób wielu wykształconych lekarzy i medyków z różnych części ziemskiego globu ruszyło, aby potwierdzić lub zdementować niesamowite pogłoski przedzierające się tu i ówdzie do tworzonej w pocie czoła cywilizacji industrialnej w Europie, czy Ameryce Północnej. Na miejscu okazało się, że potencjał medyczny i terapeutyczny Ayahuasci jest na tyle duży, że do dnia dzisiejszego coraz większa grupa uniwersyteckich lekarzy oraz studentów angażuje się w eksplorację amazońskiej dżungli. Echa badań przeprowadzonych na świętej Yage oraz setkach innych roślin leczniczych Amazonii, do dziś odbijają się w środowiskach medycznych, które zainteresowały się zebraną do tej pory dokumentacją. Badania jednoznacznie wskazują na pomyślne stosowanie wywaru na polu neurofarmakologii, neurofizjologii oraz psychiatrii. Zresztą skuteczność leczenia schorzeń o charakterze mentalnym stała się wizytówką Ayahuasci. Indianie używają wywaru również w celach obrzędowych, religijnych, czy dywinacyjnych. Szamani wprowadzają się dzięki niemu w trans i poprzez transkomunikację są w stanie dostroić się do rzeczywistości duchowej, niematerialnej. Reakcje biochemiczne w organiźmie ludzkim, jakie następują po doustnym przyjęciu substancji umożliwiają świadomości szczególny rodzaj wglądu poza punkt załamania światła. Innymi słowy człowiek może absorbować biofotony* z całego otoczenia poza obszarem weryfikacyjnym tradycyjnego postrzegania przez siatkówkę oka, a także Analitycznego Modelu Osobowości* (EGO). Wówczas pod zamkniętymi powiekami całe otoczenie zmienia się nie do poznania. Gdzieś nad głową rozbrzmiewa charakterystyczny odgłos skręcanego elektrycznego węża, a rzeczywistość zapełnia się barwnymi wizjami, które mają często traumatyczny lub iluminacyjny charakter.

Obecnie w krajach Ameryki Południowej furorę robi tzw. eko-turystyka, poprzez którą osoby spoza społeczności indiańskich, metyskich mają szansę przetestować starożytny wywar na sobie. W efekcie szamanizm i zainteresowanie etnobotaniką stały się bardzo popularne wśród białej ludności. Możemy spotkać przejawy tego zainteresowania niemal na każdym kroku. Ma to swoje dobre i złe strony, ale jedno jest pewne - jako mieszkańcy cywilizacji, której korzenie zostały zniszczone poprzez industrializację i farmaceutyczny kolonializm, edukacyjny wymiar takiej aktywności przynosi nam za każdym razem bogactwo wiedzy, utraconej wiedzy. Szczególnie cieszy duże zaangażowanie doktorów medycyny, antropologii, psychologii, czy też psychiatrii w naukowym zgłębianiu naturalnych metod leczniczych wraz z ich rytualnym aspektem. Zwrócić uwagę należy na ostatnią część poprzedniego zdania, ponieważ właśnie naukowo-rytualna kooperacja dostarcza nam fantastycznych materiałów z zakresu psychologii głębi oraz fizyki kwantowej. Taka wzajemna współpraca to nie tylko opisywanie fachową terminologią metodologii szamańskiej, a możliwość percepcyjnego ujęcia zjawisk, które nie mogą zostać rozwiązane i pojęte w tak precyzyjny sposób bez doświadczenia granicznego, jakim jest z reguły ceremonia z udziałem Yage. Matematyk może próbować zdefiniować cztery wymiary za pomocą języka matematyki, ale interpersonalne doświadczenie czwartego wymiaru da mu nieporównywalnie jaśniejszy obraz tego, czym są dymensje i prawa fizykalne w nich zagnieżdżone. Fenomenem szamanizmu i medycyny naturalnej jest właśnie element umożliwiający percepcyjne ujęcie obszarów zarezerwonanych do tej pory dla osób, które doświadczyły głębokich przeżyć mistycznych, granicznych lub wróciły do świata żywych, po wybudzeniu ze stanu śmierci klinicznej. Nic dziwnego, że do Amazonii przybywa coraz więcej lekarzy lub fizyków. Wielkim szokiem może więc być dla człowieka, który przez całe życie poznawał teorię, a następnie mógł ją zweryfikować jedynie w sferze materialnej, przeskok do kwantowego postrzegania*. Ayahuasca spełnia marzenie lekarzy, którzy stają się jednocześnie fizykami i vice versa. Medyk ma okazję zobaczyć jak w mikroświecie energetycznym (cząstek elementarnych) wygląda choroba, ciało pacjenta oraz jak go wyleczyć. Oczywiście samo słowo halucynogen, którym Aya bez wątpienia jest, budzi pewien dystans i nakazuje ostrożność. Łatwo pogubić się w kotle spirytyzmu, okultyzmu i symboliki indiańskiej. Działanie wywaru determinowane jest przez psychologiczne, transpersonalne aspekty istoty ludzkiej, a to oznacza różne reakcje i nieprzewidywalne doświadczenia. Bardzo zdrowo jest więc przecedzić wszelkie rewelacje docierające do nas z głębin lasów deszczowych, przez szczelne sitko wiedzy i intuicji przyprawionej nutką sceptycyzmu. Takie podejście wyklucza natychmiastową negację i intryguje do przeprowadzenia własnego śledztwa, które często prowadzi do osobistej wycieczki po Ameryce Południowej.

Na szczęście spory o to czy kolorowe wizje są prawdziwe, czy może to szaleńcza projekcja bombardowanego przez psychodelik mózgu, nie są ważne. Wyniki badań medycznych i wpływ Ayahuasci na stan fizjologiczno-emocjonalny pacjentów, ochotników do pozazmysłowej podróży, mówią same za siebie. Artykuł ma za zadanie przybliżyć biochemiczną strukturę Pnącza Duchów oraz rzecz jasna omówić jego medyczne i psychoaktywne działanie. Ten ostatni aspekt będzie bardzo ważnym punktem pracy. Głębokie transpersonalne wojaże w głąb osobowości i ducha warte są dłuższej rozprawy, gdyż wiążą się z odpowiedzią na pytania dotyczące fundamentów biologicznych człowieka oraz działania mózgu wraz z jego zależnościami pomiędzy świadomością i stanami bliskimi śmierci. Nie uciekniemy w tym miejscu od daleko idących wniosków teoretycznych i podróży po przeróżnych zakamarkach wiedzy, jaką ludzkość do tej pory zebrała. W artykule chciałbym połączyć dwie, wydawać by się mogło, przeciwstawne dziedziny metodologii poznawszej homo sapiens - naukę i duchowość. Te pozornie, odpychające siebie nazwajem bieguny mają jednak wiele wspólnego, zwłaszcza jeśli spróbujemy skontekstować naukę z pierwotnym i najczystszym kultem, który wyraża chęć duchowego, intuicyjnego, emocjonalnego poznawania świata przez człowieka. Chodzi mi o kult natury, czyli prawdziwy szamanizm oparty na próbach dotarcia do źródła wewnętrznych procesów kształtujących i organizujących, to co ujęliśmy w ramy nauk przyrodniczych. W czwartym punkcie mojej pracy, zatytułowanym Egzorcyzm chrześcijański pragnę w odwołaniu do szeroko pojętej religii chrześcijańskiej porównać lecznicze ceremonie szamańskie z egzorcyzmami i odsłonić mitologiczne oraz symboliczne znaczenie demonizmu oraz idei pasożytnictwa podczas przebiegu choroby, a także w codziennym życiu człowieka. Dlatego nie będę już przedłużał wstępu, tylko zapraszam do lektury szczegółowej analizy świętego wywaru południowoamerykańskich Indian w kontekście medycznym oraz granicznym.

II. Biochemia i Botanika

Interakcja roślin z człowiekiem polega na wzajemnej symbiozie, która wyraża się w korespondencji biochemicznej pomiędzy morfologicznym i ludzkim organizmem. Poprzez substancje czynne zawarte w surowcu roślinnym np. glikozydy, garbniki, alkaloidy lub śluzy, człowiek przyswaja ich właściwości. Mogą one oscylować w kilku kierunkach. Najczęściej są lecznicze, innym razem psychoaktywne i trujące. Jednym z fantastycznych owoców ewolucji biosfery ziemskiej jest wyspecyfikowanie specjalnych gatunków roślin zawierających alkaloidy silnie zmieniające percepcję. Na całym świecie możemy znaleźć okazy z szamańskim rodowodem, gdyż interakcja z nimi wiązała się z percepcyjnym przeskokiem lub akceleracją zmysłów. Między innymi w ten sposób rodził się rdzenny szamanizm, kult natury i badanie jej wewnętrznych struktur organizujących podczas psychodelicznych, granicznych stanów świadomości. Człowiek często nie docenia Pachamamy* podchodząc sceptycznie do głębokiej, transpersonalnej komunikacji na linii: roślina-człowiek. Kiedy mówimy o materialnej, widzialnej komunikacji mamy na myśli lecznicze lub toksyczne działanie na ludzki układ fizjologiczny. Głębokie połączenie dotyczny odmiennych stanów świadomości. Rośliny takie jak Ayahuasca, San Pedro, czy Ibogaina poszerzają pasmo odbioru i przetwarzania informacji z otaczającej rzeczywistości. Mówimy o chemicznym połączeniu układu nerwowego z substancją (substancjami) czynnymi w roślinie, które generują subtelne i namacalne struktury duchowe. Kiedy ludzki mózg nie jest ograniczony stacjonarnym punktem załamania światła (sposobem odbioru fotonów) następują wizje zwane również halucynacjami. Biosfera a łącznie z nią świat roślin rozwijały się na Ziemi niemal od początków formowania tutaj życia. Wiele gatunków rozwinęło w sobie chemiczne sekwencje związków działających niczym klucze do aktywacji uśpionych obszarów mózgu. Zakładając, że rośliny mają nieustanny kontakt z morfogenetycznym biopolem planety i ewoluowały przez miliony lat, możemy wysnuć odważny wniosek o powstaniu owych sekwencji inicjacyjnych. Rośliny mogły rozwijać w sobie klucz do niematerialnego, wielowymiarowego poziomu biosfery. Klucze te byłyby transmiterami kodu genetycznego. Innymi słowy rośliny mogły zapisać dla człowieka "furtki" do innego postrzegania, spojrzenia, wglądu. To właśnie język chemii jest sposobem komunikacji rośliny i człowieka. Głęboka transpersonalna interakcja odbywa się już w obszarach nierejestrowalnych przez mózg operujący na częstotliwości neutralnej aktywności. Dzięki korelacjom leczniczym i granicznym, rośliny oraz cała natura były czczone i szanowane przez wszystkie przedindustrialne cywilizacje lub społeczności. Brały czynny udział w spuściźnie naukowej, mitologicznej, architektonicznej oraz etycznej. Miały ogromny wpływ na obecny kształt i stan wiedzy naszej cywilizacji. Dzisiaj zacieramy za sobą transpersonalną nić ze światem natury. Przez niezbyt ciekawe rozplanowanie systemu edukacji i presję sektora finansowo-społecznego staliśmy się niedouczeni w dziedzinie, którą w przeszłości specjalizowały się już dzieci. Niewiedza powoduje problemy z brakiem szacunku do wielu świętych roślin objawiającym się zakazymi prawnymi i ograniczeniami wolności jednostki i jej dostępu do alternatywnych tradycji leczniczych. Biochemiczna botanika zajmuje się badaniem mechanizmów działających podczas interakcji rośliny i człowieka oraz ich wpływie na kształtowanie industrialnej cywilizacji. Nauka stoi naprzeciw skarbnicy wiedzy i jednocześnie widzi w jaki sposób drastycznie zmienia się ludzka symbioza z tą wiedzą. Dział "Biochemia i Botanika" ma w sposób szczegółowy omówić strukturę chemiczną obydwu składników Ayahuasci oraz niesamowity mikroświat związków chemicznych tworzących podstawę do zainicjowania doświadczeń mistycznych. Poniżej czytelnicy znajdą też botaniczny opis "Pnącza Duchów".

środa, 6 stycznia 2010

Napar przyjaźni cz. 1 - moja przygoda z Yerba Mate



Napar przyjaźni cz. 1
Co, gdzie i dlaczego, czyli moja przygoda z Yerba Mate
autor: ps

Moja przygoda z ostrokrzewem paragwajskim zaczęła się dzięki podróży przyjaciela, własnym poszukiwaniom i wrodzonej ciekawości. – Po miesiącu codziennego pica, dziś nie wyobrażam sobie dnia bez yerba mate.

Zaczęło się niedawno, może rok temu, a dojrzało zaledwie dwa miesiące temu. Takie rzeczy dzieją się zazwyczaj przypadkiem i tym razem nie mogło być inaczej. Po wysłuchaniu kilku opowieści swojego przyjaciela (mowa o autorze strony) z jego podróży do Peru, obejrzeniu programu Wojciecha Cejrowskiego i przeczytaniu kilku książek podróżniczych. Postanowiłem na własnej skórze doświadczyć działania osławionej yerba mate. Na początek kupiłem 50 gramowe opakowanie w jedynej w moim mieście herbaciarni. Posmakowało mi, więc bez wahania zamówiłem 5 kg różnych odmian od Pajarito, przez CBSe, Amande do Rosamonte. Od tradycyjnych „czyściochów” do wykwintnych mieszanek z dodatkiem cytryny, dzikiej mięty i ziół leśnych.
Zaznaczam, że nie jestem wieloletnim, wytrawnym smakoszem, raczej amatorem pasjonatem, który swoją przygodę dopiero zaczyna, ale mam nadzieję, że miłość do mate przetrwa i złączy nasze losy na zawsze.


Kwaśne i gorzkie „g”

Jestem pewny, że większość ludzi próbujących pierwszy raz prawdziwej yerby (nie mówię tu o tym co sam kupiłem pierwszy raz w herbaciarni, ale prawdziwym ostrokrzewie importowanym z Paragwaju ) skwasi się i nie da rady wypić zawartości tykwy. Na tych, którzy przemogą się czeka nagroda i przyjemność. Może od początku. Co to jest yerba mate, jak czytamy w Wikipedii:
„Yerba mate, herba mate, mate, erva mate, indiańskie caá mati, caá mate to wysuszone, zmielone liście ostrokrzewu paragwajskiego, niekiedy również świeże, przygotowane do robienia naparu popularnego głównie w krajach Ameryki Południowej (Argentynie, Paragwaju, Urugwaju, Brazylii), także w niektórych krajach Bliskiego Wschodu, głównie w Syrii i Libanie.”
Dodać warto iż napój ceniony jest dzięki swoim ożywczym właściwościom (w odróżnieniu od kawy, yerba ożywia nie szkodząc)i zawartości dobroczynnych dla organizmu składników m.in. witaminom A, B, C, E, H, B1, B2- ryboflawine, koenzymach, aminokwasach.


Co tam właściwie jest
 
Jak można przeczytać w encyklopediach oraz internecie (terere.pl, Ushuaia.pl i seym-mate.pl)  napar z ostrokrzewu paragwajskiego zawiera wiele minerałów, 24 witaminy m.in. A, B, C, E, H, B1, B2- ryboflawinę, koenzymy i aminokwasy.
Napój z yerba mate likwiduje zmęczenie, stymuluje zdolności psychiczne i fizyczne organizmu, zwiększa wydajność pracy umysłowej, wpływa kojąco na nerwy i mięśnie, wzmacnia układ sercowo – naczyniowy (zawarta w yerbie ksantyna działa rozszerzająco na naczynia krwionośne), działa przeciwdepresyjnie, nie powoduje wahań nastrojów, obniża poziom lipidów i cukrów we krwi, wpływa antyreumatycznie, działa moczopędnie, korzystnie wpływa na przemianę materii, ułatwia trawienie, łagodzi problemy gastryczne i polepsza wydalanie, łagodzi łaknienie, przyspiesza spalanie kalorii i odchudzanie, zwiększa wydajność układu krążenia, wspomaga system odpornościowy organizmu i regenerację komórek, oczyszcza organizm z metali ciężkich i toksyn, działa wspomagająco na alergie, yerba mate nie jest wskazana dla osób z chorobą wrzodową, wg badań zawarte w yerba mate rakotwórcze substancje zwiększają ryzyko raka jamy ustnej, gardła, przełyku i pęcherza moczowego.


Skład chemiczny natomiast przedstawia się następująco. Yerba zawiera pochodne ksantyn (kofeinę, teobromina) w postaci garbników, kwasy fenolowe (gł. kwas chlorogenowy i neochlorogenowy) odpowiedzialne za antymutagenne działanie, inne kwasy (nikotynowy, pantotenowy, izowalerianowy, ursolowy), liczne flawonoidy (kemferol, kwercetyna, rutozyd) działające przeciw lękowo oraz kofeinę w śladowych ilościach, aby uzyskać ilość kofeiny zawartej w szklance kawy potrzebne jest ok. 100 torebek yerba mate. W odróżnieniu od kawy i herbaty w ostrokrzewie paragwajskim znajduje się mateina – substancja z grupy ksantyn występująca tylko w liściach yerba mate o działaniu stymulującym układ nerwowy, w przeciwieństwie do kofeiny mateina nie wywołuje uzależnienia, a jej działanie pobudzające nie obciąża serca, zawiera on także magnez, krzem, siarka, chlorofil, cholina oraz inozytol, substancje przeciwutleniające, redukujące niektóre skutki stresu, pobudzające, stymulujące centralny układ nerwowy nie powodujące uzależnienia. Zawarta w Yerbie witamina A uodparnia organizm przeciw infekcjom, polepsza wzrok, odpowiada za prawidłowy wzrost, witamina B1 korzystnie wpływa na stan układu nerwowego, ułatwia trawienie, witamina B2 wzmacnia włosy, zapobiega zapaleniom oczu, witamina C działa antytoksycznie, wzmacnia zęby, zwiększa ilość czerwonych krwinek, żelazo niezbędne dla utrzymania kondycji fizycznej, zapobiega anemii, sód, potas, wapno wzmacniają kości i zęby i fosfor, niezbędny dla systemu nerwowego i wydolności organizmu.

Glukoza    0.59 gr
Sacharoza    2.77 gr
Proteiny    2.14 gr
Mateina    0.85 gr
Witamina C    5.11 mg
Witamina B1    1.48 mg
Witamina B6    0.94 mg
Wapń        80.9 mg
Fosfor        45.9 mg
Żelazo        2.2 mg
Magnez    58.6 mg
Sód        14.1 mg
Potas        100.6 mg

Kofeina   0.89mg


C.D.N - W kolejnej części opiszę jak i w czym pić yerba mate, a w trzeciej ostatniej postaram się streścić legendy na temat mate i popularne odmiany wraz z opisami, najtańszymi sklepami.

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Magiczny świat roślin - zapowiedź cyklu wykładów



Zgodnie z zapowiedziami w nowym roku odbędą się trzy wykłady mojego autorstwa na tematy związane z etnobotaniką, słowiańskimi i amazońskimi roślinami leczniczymi oraz halucynogenami. Wszystkie trzy zostaną zarejestrowane na wideo i następnie umieszczone w sieci, najprawdopodobniej na popularnym serwisie YouTube. Celem tych prelekcji będzie przybliżenie ludziom starożytnych tradycji leczniczych oraz roli jaką na przestrzeni lat odegrały i odgrywają rośliny psychoaktywne. Wykłady odbędą się kolejno w lutym, marcu i kwietniu (dokładne terminy podam wkrótce). Poniżej zamieszczam ich dokładną specyfikację wraz z opisem zagadnień, które będę chciał poruszyć.

Magia świata roślinnego część I
Rośliny lecznicze Europy i Amazonii
Herbaciarnia "Róża Wiatrów" w Szczytnie (woj. warmińsko-mazurskie)


Wykład ma za zadanie wprowadzić widza w niezwykły świat roślin wykorzystywanych w naszych rodzimych tradycjach słowiańskich oraz w ziołolecznictwie amazońskim. Na projektorze wyświetlę przygotowane przeze mnie zdjęcia poszczególnych roślin z dokładnym ich omówieniem. Jako, że temat jest niezwykle szeroki skupię się na ziołolecznictwie słowiańskim, odsuwając szamańskie tradycje Amazonii na drugi plan.

spis treści:
1) Dlaczego warto posiadać wiedzę o roślinach i rys historyczny zielarstwa
2) Jak one leczą, czyli wyjaśnienie biochemicznych zależności między rośliną, a organizmem ludzkim
3) Prezentacja i omówienie następujących roślin leczniczych: Pokrzywa, Melisa, Skrzyp polny, Lipa szeroko i drobnolistna, Dziki bez czarny, Szałwia lekarska, Nagietek lekarski, Babka lancetowata i innych.
4) Amazonia: Botaniczna apteka; Fenomen szamańskich tradycji leczniczych
5) Domowe przyrządzanie ziół i lecznicze właściwości drzew
6) Zakończenie, czyli symbioza z naturą receptą na zdrowie
przewidywany czas trwania wykładu: 2h

Magia świata roślinnego część II
Ziołolecznictwo i magiczne praktyki w Amazonii 
Herbaciarnia "Róża Wiatrów" w Szczytnie (woj. warmińsko-mazurskie)


W tym wykładzie chciałbym skupić się całkowicie na ziołolecznictwie i tradycji szamańskich praktykowanych w Amazonii. Przez dwie godziny postaram się wyjaśnić dlaczego w amazońskich lasach deszczowych występują najsilniejsze odmiany roślin i dlaczego kuracja z ich pomocą jest tak skuteczna. Ponadto wyjaśnię na czym polega szamanizm i w jaki sposób akceleruje rytuały lecznicze oraz mistyczne. Ponownie przygotuję barwną prezentację, którą wyświetlę na projektorze. 

spis treści:
1) Amazonia to botaniczny kosmos; Omówienie szamanizmu 
2) Energetyka wokół ciała, czyli ludzkie biopole elektromagnetyczne i jego wpływ na nasze życie 
3) Prezentacja i omówienie wybranych amazońskich roślin leczniczych 
4) Klinika Sacharuna w Peru - ośrodek i nasze badania 
5) Demony, czarna magia, pasożyty i obrona przed nimi 
przewidywany czas trwania wykładu: 2h

Magia świata roślinnego część III
Rośliny halucynogenne i badania świadomości 
Park Jurajski, mazurskie lasy k. Szczytna (woj. warmińsko-mazurskie)


Trzeci wykład to najbardziej solidna dawka wiedzy, która może wydawać się niektórym kompletnym science-fiction. Jednak te zjawiska naprawdę mają miejsce i warto o nich wiedzieć. W prelekcji tej skupię się całkowicie na enteogenach stosowanych w rytuałach szamańskich, a także omówię ich rolę w badaniu i zgłębianiu pojęcia naszej świadomości. Postaram się odpowiedzieć na pytanie czym jest świadomość, co obecnie dzieje się na Ziemi i jak upłynnić nasze EGO. Wykład najprawdopodobniej odbędzie się na świeżym powietrzu w wiosenny, słoneczny dzień w mistycznym miejscu mazurskiego lasu - Parku Jurajskim. Będzie to równocześnie premiera mojego dużego artykułu pt. Ayahuasca: Transkomunikacja i Detoksyfikacja.
 
spis treści:
1) Enteogeny - narkotyki czy bramy do innego postrzegania ? 
2) Prezentacja i omówienie następujących halucynogenów: grzyby psylocybinowe, ibogaina, ayahuasca, konopie indyjskie 
3) Czym jest nasza świadomość, kim jesteśmy i co oznacza płynne EGO 
4) Gdzie nauka łączy się z ezoteryką - czym jest oświecenie i mechanizmy okultystyczne 
5) Instytut Neurogenetyki Jedności - omówienie projektu i planów na przyszłość
przewidywany czas trwania wykładu: 3h

Czym jest szamanizm ?


Wiele osób pyta mnie o szamanizm. Niektórzy są po prostu ciekawi, a inni mają już własne wyobrażenie czym ta starożytna nauka jest, pragnąc potwierdzić swoje domniemania. Kiedy zaczynam o tym mówić, często następuje zdziwienie i konieczność zrewidowania światopoglądu w tym temacie. Dlaczego ? Otóż szamanizm jest sztuką, której nie da opisać się prostolinijnie. To bardzo złożone zagadnienie obejmujące najstarsze ludzkie praktyki medyczne i magiczne. Szamanizm to rozwijające się od zarania dziejów praktyki kultywujące Pachamama, czyli innymi słowy Matkę Naturę. Poprzez wnikliwą obserwację biosfery ziemskiej rdzenna ludność starożytnych lądów była w stanie uzyskać głęboką, transpersonalną łączność z wewnętrznymi i zewnętrznymi strukturami organizującymi świat natury. Na zewnątrz chodziło przede wszystkim o obserwację jego rytmu, pogłębianiu wiedzy o roślinach, drzewach, zwierzętach i nas samych. Z kolei wewnętrzny kontakt i zrozumienie natury możliwy był przez specyficzne gatunki roślin wywołujące efekt psychoaktywny, halucynogenny, dzięki któremu szaman spojglądał na rzeczywistość z innej perspektywy, docierał na granicę sennych miraży, a stamtąd podróżował po duchowej krainie biosfery oraz innych wymiarach. Wizje i informacje przychodziły również w snach, powoli składając się w coraz pełniejszy obraz tego czym są i jak działają siły natury. Jej kult nie był przypadkiem, bo właśnie dzięki niemu ludzkość poznała rytuały lecznicze, dywinacyjne i duchowe.

Narodziny szamańskiego okultyzmu

Głębokie transpersonalne wizje szamańskie dostarczały mistycznym podróżnikom szerokiej gamy informacji o kwantowym mikroświecie energetycznym i jego implikacjach w widzialny przejaw materii. Wówczas rodził się okultyzm. Poznano duchowy potencjał kreowania rzeczywistości fizycznej i symbole geometryczne, które wzmacniały możliwości modulacji rzeczywistości. Nabytą wiedzę wykorzystywano do celów pozytywnych (np. rytuały lecznicze, ochronne, wzmacniające, eksplorowanie świadomości) oraz negatywnych (rzucanie uroków, przejmowanie kontroli nad podświadomością lub świadomością, kontakty z ciemnymi bytami i różnego rodzaju manipulacje). Dzięki wysublimowanym i trwającym tysiąclecia praktykom okultystycznym zbudowano pomnik wiedzy stojący w roślinnej kopalni botaniczno-medycznej, skąd startował pojazd kosmiczny sterowany przez ludzką świadomość, a celem jego podróży była eksploracja kosmologii Wszechświata. Szamani odkryli, że każda roślina ma swojego opiekuńczego ducha z wyższego wymiaru, który pojawia się w wizjach i przekazuje wiedzę o swoim podopiecznym (w tym wypadku danej roślinie): w jaki sposób użyć go w rytuale leczniczym i co dodać do takowej kompozycji, aby ewentualnie wzmocnić jej działanie. To właśnie interakcja z duchami świata roślinnego przyniosła plemiennym kapłanom icaros, święte pieśni podyktowane w transie. Icaros to niezwykle piękne melodie oparte o specyficzne sekwencje dźwięków i słów, które mają na celu wprawienie w ruch mechanizmów obronnych i leczniczych organizmu, a także ułatwiają wezwanie i pracę z roślinnym duchem, od którego icaros pochodzi. Będąc w peruwiańskiej Amazonii spotkałem się z przypadkiem, który w pełni pokazuje siłę icaros: Pewna kobieta miała bardzo chore dziecko i przyniosła go do lokalnego szamana. Stan malucha był bardzo poważny, co objawiło się zapaścią i zatrzymaniem akcji serca. Przy zdarzeniu obecny był młody Amerykanin, uczeń szamana, który chciał ręcznie reanimować dziecko. Szaman powstrzymał go przed tą czynnością. W zamian wziął do ręki mapacho, tytoń używany w rytuałach, podmuchał nim młodego pacjenta, a następnie zaczął śpiewać icaro. Co się dalej stało ? Krążenie w ciele dziecka cudownym sposobem wróciło i jego serce zaczęło ponownie bić. Wibracja specyficznego układu dźwięków zawartych w icaro wprawiła w rezonans układ krążenia dziecka, co pozwoliło na przywrócenie go do życia. Brzmi nieprawdopodobnie ? Na tym polega szamanizm. Na utrzymaniu tradycji, magicznej wiedzy o świecie natury i otaczającej nas rzeczywistości.

Nauka w tym wypadku się nie myli

W powyższe słowa wierzyć nie trzeba. Natomiast w naukę zajmującą się badaniem szamanizmu wierzyć wypada, gdyż ta podaje fakty oparte na wnikliwych badaniach i eksperymentalnym empiryzmie. Zatem obojętnie czy szamani kontaktują się z duchami roślin, czy nie, używają mocy, czy nie - skuteczność medyczna i terapeutyczna plemiennych tradycji jest niepodważalna i została już szeroko udokumentowana przez rzesze naukowców, którzy osobiście zbadali te obszary wiedzy. Mam tu na myśli udane kuracje pacjentów ze zdiagnozowanymi nowotworami, nerwicami, depresjami, bezsennością etc. oraz pomyślne wyprowadzanie osób z zaawansowanych nałogów narkotykowych (heroina, kokaina, crack, amfetamina). Wysoka skuteczność metodologii szamańskiej polega nie tylko na fizjologicznym oczyszczeniu i wzmocnieniu organizmu za pomocą specjalnie dobranych roślin, ale też wykorzystaniu stanów transowych do pracy z energetyką ciała pacjenta. Szaman wchodząc w metafizyczną nadprzestrzeń pojmuje proces leczniczy za pomocą zupełnie innych kategorii, korzystając z poszerzonej o dodatkowe zmysły perspektywy, jest w stanie dostosować postrzeganie organizmu, choroby i ludzkiego biopola elektromagnetycznego do możliwości, jakie daje wymiar, w którym się znajduje. W ten sposób obok fizjologicznej detoksyfikacji następuje to samo, ale w sferze mentalnej, ponadzmysłowej - innymi słowy głęboko w umyśle pacjenta. Jest to więc swojego rodzaju psychoanaliza, którą z pomocą szamana wykonuje sam pacjent, usuwając w ten sposób energetyczne, emocjonalne, toksyczne złogi tłoczące się gdzieś w zakamarkach umysłu lub podświadomości.

Należy zadać sobie pytanie: W jaki sposób halucynogenne enteogeny indukują transpersonalne przeżycia, które potrafią leczyć psychikę oraz regenerować połączenia nerwowe w mózgu. Przyczyniać się do wielkich odkryć naukowych lub dawać szamanom wiedzę z zakresu biologii molekularnej. Jednym ze zwolenników skorych do udzielenia odpowiedzi na powyższe pytanie jest Dr Jeremy Narby, urodzony w Kanadzie antropolog, który w swojej książce "Kosmiczny Wąż: DNA i Pochodzenie Wiedzy" twierdzi, że być może szamani potrafią operować na poziomie molekularnym, komórkowym i stamtąd czerpać wiedzę na temat korelacji roślinnych, leczeniu różnego rodzaju schorzeń oraz uniwersalnych praw determinujących znaną nam kosmologię. W związku z tym dalsza część pytania brzmi: Jak możemy ignorować tak bogatą formę wiedzy i zakazywać dostępu do wielu gatunków roślin o olbrzymim potencjale medycznym, co skutkuje również utrudnianiem prowadzenia naukowych badań nad nimi.

Okultyzm wśród elit

Szamanizm nie jest więc gotowaniem magicznych ziółek i przepowiadaniem przyszłości. To zjawisko znacznie głębsze, przypominające nam, że egzystujemy w rzeczywistości duchowej, elementarnej, która determinuje nasze postrzeganie świata materialnego i ma wpływ na każdy aspekt naszego życia na Ziemi. Szamanizm przypomina nam, że nadal istnieje magia, mechanizmy okultystyczne kształtujące otoczenie, a nawet programujące percepcję. Ponadto dysharmonia spowodowana anomaliami cywilizacyjnymi znacząco wpływa na poziom komórkowy naszych organizmów dezorganizując "harmonogramy" komórek, które zwyczajnie buntują się przeciwko swoim "braciom i siostrom" działając na własną rękę, tworząc układ pasożytniczy, co prowadzi do narodzin nowotworów lub innych schorzeń. Wiedza o okultyzmie została skutecznie zakamuflowana przez mass-media generujące popkulturowy, letargiczny teatr dla uwikłanych w system ludzi. Praktyki te przyczyniły się do kojarzenia magii z biegającymi w kolorowych szatach lub nago Indian, szamanów VooDoo, czy rzucających klątwy brujos. Ludzkość straciła z oczu bardzo ważny obrazek - elity, polityków, bankierów i tajne stowarzyszenia, które są bardzo zorientowane w praktykach i strukturach okultystycznych. Warto zatem zastanowić się dlaczego organizacje i układy osób, które mają ogromny wpływ na życie szarego człowieka, tak żywo interesują się magią ? Wystarczy przyjrzeć się klanom bankierskim Rotschildów, Morganów, prezydentom Stanów Zjednoczonych, elitom Wielkiej Brytanii, masonerii, aby z łatwością wyłapać, że oni budują znany nam system właśnie za pomocą narzędzi okultystycznych: stawiają budowle oparte o ściśle określone w magicznych księgach kształty geometryczne, zakładają stowarzyszenia i tworzą wewnątrz nich stopnie inicjacyjne w myśl starożytnych i nowożytnych technik mistycznych, magicznych. No i najważniejsze: czy korzystają z tajemnej wiedzy w odpowiedni sposób ? Patrząc na historię naszego świata możemy wysnuć odważny wniosek, że piramida władzy zdominowana została przez ciemne oblicze magiji.

Czym zatem jest szamanizm w najprostszej definicji ? To próba zrozumienia natury poprzez obserwacje i eksploracje jej struktur wewnętrznych, które manifestują i organizują świat zewnętrzny. Szamanizm to synteza wiedzy i praktyki wynikającej z intuicji, wizji transowych i sennych. To inspiracja płynąca z wymiarów niefizycznych, która pozwala nam na odciskanie wiedzy poznanej wewnątrz, w widzialnym, materialnym świecie zewnętrznym. To magiczny pas startowy, z którego jesteśmy w stanie odbyć fascynującą, czasem niebezpieczną podróż do głębszych poziomów tego, co nazywamy światem rzeczywistym. Czy warto to poznać ? Wybór należy do ciebie.