czwartek, 2 lutego 2023

Kokorycz - Corydalis: fitofarmakologia praktyczna

Kokorycz - Corydalis (Papaveraceae)

Kokorycz pusta - Corydalis cava
Corydalis turtschaninovii

skład chemiczny: alkaloidy fenantrenoizochinolinowe - korydyna, korydalina, bulbokapnina, bulbokapsyna. Ponadto berberyna, pseudoberberyna, kanadyna, korybulina, protopina, korybulbina, kryptopina, palmatyna i tetrahydropalmatyna. Stężenie alkaloidów największe jest w cebulce (około 5-6%), w zielu natomiast znacznie mniej, bo około 0,5%.

monohydrochlorek korydyny


Alkaloidy fenantrenoizochinolinowe zawarte w roślinach z gatunku Corydalis wywierają działanie inhibitujące acetylocholinoestrazę. Alkoholowy ekstrakt z bulw C. turtschaninovii i wiele jej alkaloidów (stylopine, epiberberine, pseudodehydrocorydaline, pseudocopsitine i pseudoberberine) wykazywały wydajną inhibicję AChE w próbach in vitro. Pseudokoptyzyna i pseudoberberyna posiadały największą skuteczność w tym względzie przy najmniejszym indeksie IC50 = kolejno 4.3 i 4.5 μM. Ponadto jak już było wspomniane wcześniej mieszanina berberyny i palmatyny wykazuje wysoką synergię względem AChEI i dokładnie te dwie substancje wraz z korynoksydyną z C. speciosa synergistycznie wywołują taki sam efekt. Umiarkowane działanie inhibitujące AChE posiada również kanadyna i kanadalina zawarta w podziemnych częściach C. cava.

Bulbokapnina

Bulbokapnina - alkaloid aporfinowy, który dawniej podawany był podskórnie przy bólach nowotworowych. Jest inhibitorem acetylocholinoestrazy i hydroksylazy tyrozynowej. Hamuje syntezę dopaminy. Wywołuje stan kataleptyczny i katatoniczny. Działa narkotycznie na ciało prążkowane mózgowia. Podawana w dawkach jednorazowych po 100-200 mg w chorobie Parkinsona, stanach hiperkinetycznych. Przed II wojną światową wykorzystywana w medycynie w postaci chlorowodorku. Wykorzystywana dawniej do dręczenia więźniów i psychicznie chorych lub znoszenia niektórych stanów pobudzenia ruchowego u psychicznie chorych pacjentów. Ułatwiała wykonywanie tortur i przesłuchań wymuszających uzyskanie informacji; wywołuje uległość u ludzi i zwierząt. W stanach parkinsoidalnych hamuje drżenia mięśniowe oraz znosi nadmierne podniecenie psychiczne.

Surowiec: bulwy korzeniowe, całe ziele

Postać leku:
Intrakt kokoryczowy - Intractum Corydalidis: sporządzamy zalewając 1 część świeżych cebulek z zielem na 5 części alkoholu 50-60%. Alkohol uprzednio ostrożnie podgrzewamy, aż stanie się wystarczająco gorący. Odstawiamy na minimum 7 dni. Zaczynamy od małych dawek 10-12 kropi 2 razy dziennie. stopniowo zwiększając o 2 krople. Dawki lecznicze to 3-4 ml, przy czym 5 ml to dawka halucynogenna. Intrakt można podawać w kuracjach odwykowych od psychotropów, tytoniu, narkotyków i alkoholu. Zmniejsza chęć sięgnięcia po używkę, dodatkowo znosząc typowe objawy odstawienne. Intrakt podany zewnętrznie działa przeciwbólowo.

Preparat iniekcyjny z kokoryczy można wstrzykiwać bezpośrednio w guzy nowotworowe. Lek sporządza się następująco: 10g świeżego surowca (uprzednio zwilżonego spirytusem) zalewamy 100 ml 0,9% roztworu soli fizjologicznej. Preparat przez godzinę trzymamy w temp. 50 stopni C. Przez bibułę sączymy i metodą pasteryzacji wyjaławiamy. Następnie 1-2 ml wstrzykujemy i obserwujemy guza. U pacjenta wystąpić może miejscowa gorączka, następnie zsinienie guza (odcinamy mu dopływ krwi) i stworzenie przez niego pustej jamy wypełnionej cieczą. Później można usunąć ją chirurgicznie.

Fitofarmakologia:

Alkaloidy kokoryczy działają przeciwbólowo, narkotycznie, przedawkowane wywołują stan narkozy z halucynacjami (uruchamiają pamięć starą, co skutkuje retrospekcjami z przeszłości ). W dawce toksycznej (5g) mogą spowodować paraliż, zatrzymanie pracy serca i porażenie ośrodka oddechowego. W mniejszych dawkach kokorycz poprawia pamięć i kojarzenie oraz ułatwia koncentrację. Z kolei w większej dawce działa antagonistycznie, czyli zniechęca do jakiejkolwiek aktywności fizycznej i psychicznej. Działa rozkurczowo, silnie żółciotwórczo i żółciopędnie, a także przeciwbólowo. Kokorycz może być użyta do leczenia choroby Parkinsona, nerwic, czy stanów pobudzenia nerwowego. W przebiegu zespołów otępiennych odpowiednie dawkowanie preparatów z kokoryczy lub używanie wyizolowanych z niej substancji może skutkować poprawieniem ośrodków pamięci u pacjenta, a także działaniem przeciwbólowym, znieczulającym i hipotensyjnym, co u osób w wieku starszym, może mieć dodatkowe znaczenie terapeutyczne. Ponadto frakcje alkaloidowe kokoryczy przeciwdziałają zawałom serca,  będąc szczególnie aktywne w niwelowaniu uszkodzeń spowodowanych przez przebyty niedokrwienny zawał sercowy (przywracanie krążenia krwi do niedokrwionych tkanek). Alkaloidy kokoryczy zatrzymują namnażanie komórek nowotworowych (onkogeneza), strącają metastazy i dodatkowo wywołują działanie przeciwdepresyjne. Dawka wywołująca halucynacje to około 3-4g spożyte w formie intraktu lub spalone w fajce. Bezpieczną dawką powodującą przyjemny stan rozluźnienia, uspokojenia wewnętrznego dialogu to 1-2g podane drogą wziewną. Zadziała również nasercowo, zmniejszając częstotliwość skurczu mięśnia sercowego i jakby zwalniając całe ciało. Kokorycz palona razem z kwiatostanem konopi sprawi, że wiele efektów cielesnych Cannabis zostanie zniesionych. Da się odczuć wyraźny efekt przeciwbólowy. Przedawkowanie lub nieumiejętne przetwarzanie kokoryczy może być śmiertelnie niebezpieczne, dlatego należy zachować szczególną ostrożność i skonsultować się z lekarzem lub wykwalifikowanym fitoterapeutą. 

wtorek, 21 czerwca 2022

Banisteriopsis caapi i Psychotria viridis (Ayahuasca) jako źródło N,N-dimetylotryptaminy (DMT) i alkaloidów beta-karbolinowych: biologia, biochemia i psychofarmakologia

 Autor: Jakub Babicki


Spis treści:

I.   Wstęp

II.  Botanika i farmakologia

III. Ayahuasca - zarys etnologii i historii badań naukowych oraz przegląd badań klinicznych

IV.  N,N-dimetylotryptamina jako substancja inicjująca kontakt z innego rodzaju inteligencją

V.   Psychodeliki i ewolucja

VI.  Podsumowanie

I. Wstęp

Jedną z bardziej charakterystycznych roślin lasów deszczowych Amazonii jest rodzaj Banisteriopsis z rodziny malpigiowatych (Malpighiaceae). Są to rośliny wytwarzające kwiaty, ale występujące w formie pnącza, liany porastającej różne gatunki drzew. Rodzaj ten przeżywa obecnie renesans w nauce, ponieważ upatruje się w nim nadzieje dla chorych na schorzenia neurodegeneracyjne (Alzheimer, Parkinson) oraz zaburzenia natury kognitywnej. Natomiast zainteresowanie tą rośliną przez naukę trwa od 1851 roku, kiedy angielski botanik Richard Spruce, badając roślinność okolic Rio Negro w Brazylii, po raz pierwszy odkrył ten rodzaj liany, którym posługiwały się miejscowe ludy. Od tego czasu surowiec stał się obiektem wielu badań i wielkiego zainteresowania ludzi. Kiedy przeanalizowano skład chemiczny pnącza, znaleziono tam głównie alkaloidy B-karbolinowe (harmina, harmalina, tetrahydroharmina), proantocyjanidyny, epikatechiny i procyjanidyny. To własnie alkaloidy beta-karbolinowe, zawarte w surowcu w dość wysokim stężeniu (harmina - do 8.43%, harmalina - do 0.83% i THH - do 2.94%) odpowiedzialne są za jego nadrzędne właściwości lecznicze. Są one inhibititorami MAO (monoaminooksydazy), enzymu który unieczynnia (deaminuje) m.in. serotoninę, noradrenalinę, dopaminę, tyraminę i dimetylotryptaminę. Mechanizm inhibitujący MAO-A jest wykorzystywany w leczeniu depresji, nasilania transmisji serotoninergicznej i dopaminergicznej, co skutkuje znaczącą poprawą u pacjentów z depresją. Oprócz działania antydepresyjnego wyciągi wodne z pnączy Banisteriopsis powodują szereg aktywności w układzie nerwowym, które dotykają szczególnie funkcji kognitywnych. Zaobserwowano działanie neuroprotekcyjne oraz antyoksydacyjne, które są ważnymi ogniwami w leczeniu schorzeń natury kognitywnej. Ponadto wyciągi z pnączy przyspieszają krążenie i poprawiają ukrwienie mózgu. W badaniach na zwierzętach okazało się, że harmina, harmalina i tetrahydroharmina oraz metabolit harminy - harmol, zawarte w lianie Banisteriopsis są zdolne stymulować neurogenezę w hipokampie dorosłych osobników. Wspomniane związki stymulowały proliferacje, różnicowanie i migracje komórek macierzy neuronalnych w rozwiniętych, dojrzałych neuronach. Taka aktywność skutkuje modulacją neuroplastyczności i przeprogramowania szlaków neuronalnych uczestniczących w powstawaniu symptomów depresji oraz naprawiania ognisk zapalnych wywołujących zmiany patogenne w chorobie Alzheimera. Badania potwierdziły te dane w odniesieniu do obiektów ludzkich. Ponadto badania na ludziach stosujących regularnie wyciągi z pnącza odnotowywały wyraźną poprawę funkcji kognitywnych oraz zwiększenie inteligencji. Rdzenna ludność Amazonii używa pnącza Banisteriopsis od niepamiętnych czasów w celu leczenia wielu różnych schorzeń natury kognitywnej, lecz nie tylko. Pnącze lub liana znana jest również pod nazwą Pnącza duchów lub Liany umarłych. Plemiona amazońskie używają surowca do sporządzania psychoaktywnego wywaru zwanego Ayahuascą (literacja z języka Quechua: huasca - pnącze i aya - dusza, duchy, umarli). Mikstura ta używana jest przez Indian do wykraczania poza kurtynę śmierci, przenoszenie świadomości w inne rzeczywistości, diagnostykę pacjentów na poziomie molekularnym oraz duchowym. Do dziś pozostaje zagadką jak odkryto Ayahuascę spośród kilkudziesięciu tysięcy gatunków roślin i milionów możliwych kombinacji. Miejscowi sporządzają wywar siekając i rozdrabniając pnącza z rodzaju Banisteriopsis z rośliną liściastą z rodzaju Psychotria lub Diplopterys. Gatunkiem typowym i najbardziej znanym pnącza jest Banisteriopsis caapi, zwana przez miejscowych shuri, rambi, undi, tsipu, czy rami. Do posiekanych pnączy dodaje się rozdrobnione liście, najczęściej rośliny gatunku Psychotria viridis z rodziny marzanowatych (Rubiaceae), znanej w Amazonii jako chacruna, chacropanga, batsikawa, czy pishikawa. Jej liście zawierają głównie DMT (dimetylotryptaminę) w koncentracji  średnio 0.16-0.22%, co w praktyce dawało wartości rzędu 8-9 mg/g w liściach oraz 1.12-1.37 mg/ml w gotowym wywarze. Całość gotuje się przez kilka godzin. DMT to bardzo rozpowszechniona w świecie przyrody tryptamina, można ją znaleźć nawet w trawach, a także w ludzkim organizmie. Jest to najpotężniejsza molekuła psychoaktywna znana człowiekowi. W badaniach klinicznych podawana dożylnie ludziom wywoływała bardzo intensywne i trudne do opisania doświadczenia pozacielesne, a także powtarzalne kontakty z pozaziemską inteligencją, jak to opisywały jednostki uczestniczące w badaniach. Samo DMT ma również działanie neuroprotekcyjne i neuroimmunomodulujące poprzez swoje powinowactwo do Sigma-1. Przyjęta oralnie jest jednak nieaktywna, ponieważ dezaktywuje ją enzym monoaminooksydazy w naszych jelitach. Tutaj zawarta jest magiczna sztuczka Ayahuasci: alkaloidy B-karbolinowe w pnączu, dezaktywując MAO, umożliwiają dimetylotryptaminie przeniknięcie do krwioobiegu i dostanie się do mózgu. Niezwykłe działanie Ayahuasci stało się przedmiotem wielu badań, w tym badań neuropsychiatrycznych na dużych grupach aktywnych użytkowników oraz badań na zdrowych ludziach, gdzie mierzono aktywność mózgową za pomocą fMRI. Uzyskano ciekawe wyniki, ale przede wszystkim potwierdzono mechanizm neuroprotekcyjny i antydepresyjny tego plemiennego wywaru oraz jego zdolność do przeprogramowywania matryc neuronalnych przez neurogenezę i tworzenie nowych szlaków neurochemicznych. Mechanizm ten jest w stanie cofać lub zatrzymywać patogenne ogniska zaburzeniowe w mózgu oraz poprawiać funkcjonowanie pacjentów w chorobach neurodegeneracyjnych. Z powodzeniem stosuje się ją również w leczeniu ciężkich uzależnień.

II. Botanika i farmakologia


Banisteriopsis caapi (Spruce ex Griseb.) Morton; (rodzina: Malpighiaceae – malpigiowate)

Synonimy: shuri, rambi, undi (Sharanahua), tsipu, rami (Culina); Lokalna ludność wyróżnia kilka rodzajów Ayahuasci: Ayahuasca negro, Ayahuasca blanco, Ayahuasca rojo;


Występują dwa tradycyjne rodzaje liany Banisterpiopsis: tucunaca (z lewej) i caupuri (z prawej). Uważa się, że caupuri ma znacznie silniejsze działanie przeczyszczające. Obecnie rodzaje te są przedmiotem dyskusji botaników, czy nie powinny być klasyfikowane jako osobne taksony. Alkaloidy beta-karbolinowe, zawarte w surowcu w dość wysokim stężeniu: harmina - do 8.43%, harmalina - do 0.83% i THH - do 2.94%; Harmina, harmalina i tetrahydroharmina oraz metabolit harminy - harmol są zdolne stymulować neurogenezę w hipokampie dorosłych osobników -> stymulowały proliferacje, różnicowanie i migracje komórek macierzy neuronalnych w rozwiniętych, dojrzałych neuronach -> przyspieszają krążenie i poprawiają ukrwienie mózgu (wywary z pnączem i rośliną liściastą z DMT) -> modulacja neuroplastyczności i przeprogramowania szlaków neuronalnych uczestniczących w powstawaniu symptomów depresji oraz naprawiania ognisk zapalnych wywołujących zmiany patogenne w chorobie Alzheimera; Harmina, tetrahydroharmina i harmalina działają jako odwracalne inhibitory izoenzymu oksydazy monoaminowej typu A (MAO), podczas gdy tetrahydroharmina wywiera również działanie selektywnego inhibitora wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI) (dos Santos, 2010). 

Mechanizm inhibitujący MAO-A jest wykorzystywany w leczeniu depresji, nasilania transmisji serotoninergicznej i dopaminergicznej, co skutkuje znaczącą poprawą u pacjentów z depresją. Badania na ludziach stosujących regularnie wyciągi z pnącza odnotowywały wyraźną poprawę funkcji kognitywnych oraz zwiększenie inteligencji.


Psychotria viridis (Ruiz & Pav.); (rodzina: Rubiaceae – marzanowate)

Synonimy: batsikawa, pishikawa, kawa-kui(Sharanahua), chacruna, chakropanga, Uragoga viridis, Psychotria glomerata, amirucapanga

Główną substancją aktywną jest N,N-dimetylotryptamina (DMT) (średnio 0.16-0.22%; podobne ilości alkaloidu rozważane są w innych gatunkach: P. cathaginensis, P. alba, P. marginata, P. leiocarpa i P. horizontalis. Jej liście zawierają głównie DMT (dimetylotryptaminę) w koncentracji  średnio 0.16-0.22%, co w praktyce dawało wartości rzędu 8-9 mg/g w liściach oraz 1.12-1.37 mg/ml w gotowym wywarze. Wahania koncentracji DMT w liściach Psychotria viridis: z 37 próbek materiału botanicznego zebranych tego samego ranka w różnych miejscach Brazylii zawartość DMT wahała się między 0,00-17,75 mg/g w suchej masie. Z kolei ten sam gatunkowo materiał zbierany o różnych porach dnia wykazywał różne poziomy koncentracji DMT: o świcie – 8,97 mg/g, przed zmierzchem – 9,52 mg/g, o północy – 5,57 mg/g; o godz. 10 rano notowano spadek zawartości DMT (8,01 mg/g), stężenie pozostawało niskie w najgorętsze godziny dnia.

Może być łatwo pomylona z gatunkiem Psychotria nervosa Sw., która produkuje bardzo niskie koncentrację DMT. Jeśli taki gatunek zostanie użyty do produkcji halucynogennych wywarów, jego efekty będą znacznie słabsze.


Diplopterys cabrerana (Cuatrec.) B.Gates; (rodzina: Malpighiaceae – malpigiowate)

Synonimy: chaliponga, chakropanga, oco-yage, Banisteriopsis rusbyana, Banisteriopsis cabrerana

Gatunki z rodzaju Diplopterys sp. są często używane jako zamiennik dla roślin z rodzaju Psychotria sp., ponieważ również są źródłem dimetylotryptaminy. Czasem stosowane są jednocześnie w celu wzmocnienia wizyjnego działania związków aktywnych roślin na układ nerwowy człowieka. Odkryto, że również zawiera wysoką koncentrację DMT oraz śladowe ilości bufoteniny (5-Hydroxy-N,N-dimethyltryptamine).

Średnia zawartość DMT w próbkach liści Diplopterys cabrerana (na wysuszony liść): 1.7 mg/g (McKenna DJ et al., 1984); 4.6 mg/g (Agurell et al., 1968); śr. 14.6 mg/g (13.3-17.5 mg/g - Der Marderosian, 1968); 6.4 mg/g (próbki z Peru; Poisson, Freiberg, 1965).

Inne gatunki:


Banisteriopsis muricata (=Banisteria argentea=B.metallicolor=Banisteria pruinosa) - ten gatunek był używany jako składnik bazowy zamiast B. caapi przez Indian Waorani z Ekwadoru, którzy nazywali ją „mii”. Z kolei Witoto mówili na nią: sacha aya - „dzika ayahuasca” i jest uważana za słabszą niż B. caapi. (Davis&Yost, 1983A).


Banisteriopsis longialata (Diplopterys longialata) - B. longialata również używana jako główny składnik Ayahuasci. Podobnie Banisteriopsis lutea oraz Lopanthera lactescens (Shutles, 1986B).


Banisteriopsis lucida (Diplopterys lucida) - B. lucida lub caji używana w dorzeczu Orinoco w Wenezueli jako główny składnik Ayahuasci oraz jako magiczny wabik na ryby. Mały kawałek kory wkłada się do otworu gębowego małej rybki, a następnie wrzuca z powrotem do wody, co ma powodować zwabienie większej ilości ryb (Boom & Moestl, 1990).


Tetrapterys methystica (Tetrapterys styloptera) - Shutles raportował, że Indianie Maku z Rio Tikie z Brazylli używali T. methystica do sporządzania Ayahuasci jako główny składnik tejże mikstury. Roślina wytwarza efekty identyczne, jak B. caapi więc można sądzić, że posiada kompleks alkaloidów B-Karbolinowych lub duże ilości harminy i THH. Maku przygotowują na zimnej wodzie napój z kory T. methystica bez dodatków innych składników. Napój jest bardzo gorzki i ma intensywną żółtą barwę. Shutles podejrzewał, że może to być inny rodzaj caapi wspominany przez kilku badaczy jako caapi-pinima, co oznacza „malowany caapi”. Indianie Karapana z kolumbijskiej Rio Apaporis  przyrządzają Yage z innego gatunku T. mucronata (Reis Altschul, 1972; Shutles & Raffauf, 1990).

Banisteriopsis martiniana var . laevis (B. martiniana var. subenervia) (Garcia Barriga, 1975; Shutles 1975; Gates 1982).

Banisteria antifebrilis (=Mascania psilophylla=Calleum antifebrie) (Gates, 1982, 1986).

Rośliny przedstawione wyżej były i są w różnorodny sposób łączone przez tradycyjną ludność zamieszkującą dorzecza Amazonki i głęboką dżunglę. Sporządza się z nich wywar o nazwie Ayahuasca, który wykorzystywany jest zarówno do celów medycznych, wizyjnych, halucynogennych oraz generujących upłynnienie bądź rozpad perspektywy doświadczania struktur osobowych przez człowieka. Główną substancją powodującą efekty wizyjne i psychodeliczne jest N,N-dimetylotryptamina (DMT), która przy obecności alkaloidów beta-karbolinowych powodujących inhibicję MAO, z dużą wydajnością przekracza barierę krew-mózg i uruchamia kaskadę procesów neurochemicznych, które skutkują indukcją kompleksowych zmian świadomości uwalniając egzotyczne i mało poznane rodzaje kognicji.

DMT ma działanie neuroprotekcyjne i neuroimmunomodulujące poprzez swoje powinowactwo do Sigma-1. Sig-1R reguluje morfogenezę komórek neuronalnych, taką jak wzrost neurytów, synaptogeneza i mielinizacja (Ruscher i Wieloch, 2015); rozsądnie należy więc oczekiwać, że DMT ma działanie neuroregeneracyjne. 

Składnik halucynogenny DMT (N,N-Dimetylotryptamina) występuje obficie w królestwie roślin (Khan et al., 2012) i występuje również w organizmach ssaków; badania wykryły go w ludzkiej krwi, mózgu, płynie mózgowo-rdzeniowym (Wallach, 2009) i szyszynce szczurów (Barker i wsp., 2013). Dimetylotryptamina wywiera działanie przeciwlękowe poprzez agonizm receptora 5-HT1A (Jacob i Presti, 2005), a jej działanie psychedeliczne jest połączone z jej zdolnością do aktywacji receptora 5-HT2A (Nichols, 2004).

Najnowszym zidentyfikowanym celem działania DMT jest Sig-1R. Receptory Sigma zostały pierwotnie błędnie sklasyfikowane jako receptory opioidowe, ale później okazały się receptorami nieopioidowymi własnego typu. Wykazano, że podklasa Sig-1R składa się z białek opiekuńczych skoncentrowanych w normalnych komórkach mózgu, siatkówki, wątroby, płuc, serca, układu odpornościowego, ale także w wielu liniach nowotworowych (Maurice i Su, 2009). Sig-1R ma wiele unikalnych cech z sekwencją aminokwasową odległą od białek ssaków i homologiczną do grzybowych izomeraz sterolowych (Moebius et al., 1997).

Istnieje hipoteza, że endogenne DMT produkowane jest przez szyszynkę człowieka. Jest to gruczoł, który posiada bazę tworzenia związków metoksy-, metylo-tryptaminowych, mając również pod ręką neurochemiczny oręż w postaci enzymów O-metylacji m.in. O-metylotransferazę, która dodaje grupy metylowe do pochodnych substancji wyjściowej, jaką jest L-tryptofan, podstawowy aminokwas budulcowy wszystkich organizmów żywych. Z L-Tryptofanu powstaje m.in. 5-hydroksytryptamina (serotonina) i 5-Metoksy-N-acetylotryptamina (melatonina) pod wpływem rozmaitych enzymów: N-acetylotransferazy serotoninowej, dekarboksylazy 5-hydroksytryptofanowej, czy 5-hydroksyindolo-O-metylotransferazy. Zatem koncept biosyntezy DMT w centralnym lub ośrodkowym układzie nerwowym, czy nawet ściślej w szyszynce jest więcej niż bardzo prawdopodobny. Mózg ma do dyspozycji enzymy, które usuwają z aminokwasu grupę kwasową, tworząc aminę, no i ma do dyspozycji enzym dołączający grupy metylowe. Dlatego z L-tryptofanu powstaje tryptamina, a z niej po przekształceniach enzymatycznych - dimetylotryptamina. Jako ciekawostkę można dodać, że w szyszynce wydziela się też substancja o nazwie pinolina, która jest beta-karbolinowym związkiem, endogennym iMAO (6-methoxy-1,2,3,4-tetrahydro-β-carboline).

III. Ayahuasca - zarys etnologii i historii badań naukowych oraz przegląd badań klinicznych

a) Geneza i etnologia


Ayahuasca; synonimy: caapi, natema, mihi, yage, hoasca, la purga, yaje, daime, dopa, pinde.

Literacja z języka Quechua: huasca („pnącze”, „liana”); aya („dusza”, „duchy”, „umarli”) = Pnącze duchów, Pnącze umarłych, Pnącze dusz.

Ayahuasca to napój o właściwościach halucynogennych używany od dawna przez mieszkańców zachodniej części Brazylii, Peru, Kolumbii, Ekwadoru i Boliwii. Sporządza się go przez gotowanie lub moczenie rozdrobnionego pnącza, kory, łodygi rośliny o nazwie Banisteriopsis wraz z różnymi dodatkowymi komponentami roślinnymi. Mikstury prawdopodobnie od tysiącleci używa się w kulturze Indian do celów rytualnych i leczniczych. Ayahuasca to często nadrzędny i centralny element amazońskiej medycyny ludowej, w której rdzenni mieszkańcy lasów deszczowych nazywają napój „Madre Ayahuasca” i rozumieją przez to, że Yage jest „Matką wszystkich roślin”. Co za tym idzie wykorzystują ją do wzbudzania, indukcji takich doświadczeń jak: dywinacja, telepatia, jasnowidzenie, kontakty ze zmarłymi, światami duchów roślin oraz w medycynie do: diagnostyki pacjenta, jako środek przeczyszczający i oczyszczający, a także psychoterapeutyczny pozwalający na zdystansowanie się do codziennych problemów, wykonanie autoterapii, dotarcie do źródeł problemu, oczyszczający psyche.

Ayahuasca to potoczna, miejscowa nazwa dla rośliny z gatunku Banisteriopsis, która jest głównym składnikiem i komponentem bazowym dla przyrządzenia napoju. W niektórych tradycyjnych kulturach w recepturze używa się tylko tej jednej rośliny, gdyż jak twierdzą niektóre społeczności plemienne caapi sama w sobie jest aktywna. Aczkolwiek dzisiaj wiemy, że do pełnego działania psychoaktywnego niezbędne są rośliny dodatkowe. Zatem najbardziej poprawne jest nazywanie Ayahuasci miksturą składająca się z dwóch lub większą ilością składników w zależności od danej tradycyjnej receptury. W toku badań naukowych prowadzonych nad Ayahuascą przez ostatnie 70 lat, ustalono że głównym składnikiem dodawanym do Banisteriopsis jest roślina z gatunku Psychotria sp. lub Diplopterys sp., które zawierają potężny związek psychoaktywny: N,N-dimetylotryptaminę (DMT). Dwumetylotryptamina przyjęta samodzielnie per os jest nieaktywna, ponieważ rozkłada je endogenny enzym MAO (monoaminooksydaza). Okazało się jednak, że niektóre gatunki Banisteriopsis wywtarzają wysokie stężenia alkaloidów B-Karbolinowych, które blokują enzym MAO poprzez jego inhibicje, dzięki czemu DMT uwolnione z dodatkowych komponentów roślinnych znajdujących się miksturze, jest w stanie przeniknąć barierę krew-mózg. W jaki sposób rdzenni mieszkańcy Amazonii odkryli to unikalne, botaniczne połączenie? Nie wiadomo, ale w momencie przybycia białych kolonizatorów do Nowego Świata, ów synergiczny związek w Ayahuasce był już rozprzestrzeniony w całej Amazonii. To właśnie DMT uważa się za głównego sprawce wizji, zmian świadomości i innych „magicznych” właściwości Ayahuasci.

Autor z Maestro Eduardo Panduro w prowincji Loreto w peruwiańskim lesie deszczowym podczas gotowania Ayahuasci.

Amazońska medycyna tropikalna od tysiącleci opierała się na modelu szamańskim, czyli głębokim, uświęconym kontakcie z Pachamama (Matką Natury). W każdej społeczności znajdował się szaman, który był duchowym przywódcą grupy, a także pełniącym obowiązki curandero (uzdrowiciel, lekarz). Szaman był też łącznikiem między światem materialnym i nielokalnym. Pełnił rolę inicjatora członków danej społeczności plemiennej do świata duchów. Rośliny halucynogenne były głównymi induktorami stanów zmienionej świadomości, w których szaman dostrajał swoją percepcję do częstotliwości operatywnych dla innych rzeczywistości. Szamanizm to kompleksowy system pozyskiwania informacji ze świata natury, dekodowanie symboliki i mechaniki biosfery oraz  światów duchowych. Zrytualizowana i ustrukturyzowana technologia szamańska pozwalała na przestrzeni dziejów na wydobywanie cennych dla społeczności plemiennych danych medycznych, a także magicznych.

Ayahuasca to z całą pewnością mikstura wywołująca silne działanie psychoaktywne, głęboko transformujące i oczyszczające. Właśnie w takim kontekście używana jest przez rdzennych mieszkańców Amazonii. Nikt nie wie dokładnie, jak wydawać by się mogło, prymitywne ludy odkryły tak skomplikowany pod względem farmakologicznym rezonans synergiczny dwóch roślin. Nie ma przekonywujących naukowych dowodów na genezę poznania wyspecjalizowanej technologii sporządzania Yage. Prawdopodobnie została ona poznana przez uważną obserwację zwierząt (jaguary odurzają się pnączem Banisteriopsis) oraz metody prób i błędów. Nie jest jednak wykluczone, że istniał jeszcze dodatkowy czynnik w postaci spontanicznej wizji lub snu, które zasugerowały ich odbiorcom możliwe połączenie tego rodzaju pnącza i rośliny liścistej. Natomiast rdzenna ludność Amazonii posiada barwne legendy na ten temat. 

Lud Tukano z regionu Vaupes w Kolumbii tłumaczy, że pierwsi ludzie przybyli z nieba (Drogi Mlecznej) w wężowym czółnie. Ojciec Słońce obiecał im napój magiczny, który miał ich połączyć z mocami niebios. Kiedy mężczyźni przebywali w „Domu Wody” próbując sporządzić napój, pierwsza kobieta udała się do lasu urodzić dziecko. Urodziła chłopca promieniującego złotym blaskiem. Ten świetlisty chłopiec był pnączem. Każdy mężczyzna odciął fragment, który błyskawicznie stawał się ich linią przekazu Ayahuasci. Indianie Quechua, choć nie tylko oni, uważają że receptura podarowana została im przez Sacha Runę, czyli „Człowieka z Lasu”. Miała to być spersonifikowana, humanoidalna postać symbolizująca Matkę Naturę, która przekazała im wiedzę na temat przyrządzania Ayahuasci, w celu ochrony ludzkiego gatunku, a także utrzymywaniu kontaktu z rzeczywistością duchową, jak również, aby przyszłe pokolenia pamiętały o swoich prawdziwych korzeniach. Ayahuasqueros twierdzą, że „pnącze woła”, z kolei co bardziej otwarci naukowcy próbują znaleźć inną, bardziej racjonalną odpowiedź: mówią o alkaloidach roślinnych jako międzygatunkowych komunikatorach feromonowych i sensotropowych, które pomagały ludzkości w zdobywaniu elementarnej wiedzy na temat roślin, które będą w stanie akcelerować ewolucję w zbiorowym polu informacyjnym. Osobiście skłaniam się ku temu, że wszystko w naturze jest ze sobą połączone. Zbiorowa ludzka świadomość jest spajana polem magnetycznym Ziemi oraz bezpośrednio przenika biosferyczne królestwa roślin i zwierząt, a także jest stymulowana przez ładunki plazmy docierające do nas z przestrzeni kosmicznej. Ludzki układ nerwowy może być w symbiotycznym związku ze światem roślin. Nie zapominajmy, że królestwo roślin jest nieporównywalnie starsze niż my.

Ayahuasca wywarła głęboki wpływ na kulturę metyską, a także współczesną kulturę białego człowieka. Świadczy o tym powstanie trzech zorganizowanych, zaakceptowanych przez rządy, kościołów używających Yage jako głównego sakramentu:

Santo Daime – najstarszy kościół założony w latach 30-tych XX wieku przez Raimundo Irineu, zbieracza kauczuku pochodzenia afrykańskiego w brazylijskim stanie Acre.

Uniao de Vegetal (UDV) – założony przez innego zbieracza Gabriela La Coste w latach 50-tych.

Barquinia – założony w latach 50-tych przez wysoko postawionych kapłanów Santo Daime, którzy odłączyli się od tego ruchu religijnego, aby stworzyć kościół będący połączeniem podstawowych założeń SD z brazylijską religią spirytystyczną Umbanda.

Metody preparacji Ayahuasci są zależne od tradycji i wyuczonych technik plemienia lub osoby sporządzającej napój. Istnieje jednak pewna ogólna i najczęściej powtarzająca się technologia tworzenia Ayahuasci, które obserwowałem podczas moich badań terenowych w prowincji Loreto w peruwiańskich lasach deszczowych:

Szaman lub osoba odpowiednio poinstruowana udaje się łodzią lub na piechotę do dżungli gdzie rosną odpowiednie rośliny. Najbardziej powszechną recepturą jest połączenie liany Banisteriopsis caapi z rośliną liściastą Psychotria viridis. Czasem dodaje się inny gatunek BanisteriopsisDiplopterys cabrerana zamiast Psychotrii lub razem z nią, aby „wydłużyć wizje i wzmocnić ich kolory”. Następnie liana jest rozbijana, rozdrabniana na kawałki 10-20 cm długości i układana na przemian z liśćmi Chakruny w specjalnie przygotowanym dużym 15-litrowym kotle. Kolejnym etapem jest umieszczenie kotła na palenisku i dolanie 10 litrów wody. Całość jest gotowana około 1-2 godziny, a następnie przecedzana i odstawiana do ostygnięcia. W tej postaci napój jest gotowy do konsumpcji. Z reguły daje to zapas mikstury na trzy dni w zależności od liczebności osób, które będą go używać. Aczkolwiek Ayahuasca traci swoją moc podczas przechowywania, dlatego wykorzystuje się ją na bieżąco. Możliwa jest konserwacja w lodówce. Składniki dodatkowe dodawane do podstawowej receptury znacząco różnią się od plemienia lub regionu, gdzie są przyrządzane. Lista możliwych dodatków jest bardzo obszerna. Czasem może powodować również niebezpieczne interakcje. Znane są przypadki dodawania do receptury roślin z rodziny Solanaceae (psiankowatych), które ze względu na obecność wysokich koncentracji alkaloidów tropanowych, powodowały poważne zaburzenia kardiologiczne i neurologiczne, a nawet w ekstremalnych przypadkach śmierć.

b) Odkrycia naukowe

Chronologiczny zarys historii badań naukowych:

1841 r. – w okresie wielkich badań chemicznych związanych głównie z izolacją alkaloidów, niemiecki chemik Gobel izoluje harmalinę z nasion ruty syryjskiej (Peganum harmala).

1847 r. – z nasion ruty syryjskiej Fritsch izoluje harminę.  Potem w 1901 r. Fisher z nasion Peganum harmala izoluje harmalol.

1851 r. – angielski botanik Richard Spruce bada roślinność okolic Rio Negro w Brazylii. Zauważa, że Indianie Tukano z Rio Uapes posługują się odurzającym napojem. Spruce zbiera kwitnącą okazałą lianę, której próbka jest następnie sklasyfikowana jako Banisteria caapi, przekwalifikowana w 1931 r. na Banisteriopsis caapi przez Mortona.

1854 r. – Richard Spruce ponownie spotyka zebraną wcześniej lianę. Tym razem u Indian Guahibo w górnej części Orinoko w Kolumbii i Wenezueli, którzy żują korę, tak jak żuje się tytoń.

1858 r. – ekwadorski etnograf Manuel Villavicencio publikuje pierwszą w historii wzmiankę o stosowaniu rytualnym Ayahuasci w górnym Rio Napo. Nie zebrał jednak żadnych próbek ani danych botanicznych. Aczkolwiek opis jego własnego doświadczenia pod wpływem mikstury dało Spruce’owi pewność, że chodzi o tą samą roślinę.

1859 r. – podczas dalszych badań terenowych Richard Spruce spotyka w Andach Indian Zaparo, którzy używają napoju o nazwie Ayahuasca.

1883-1909 r. – różne raporty etnografów i podróżników, którzy raportowali o odurzającym napoju sporządzanym z „korzeni” lub „liany”. Aczkolwiek nikt nie pomyślał o zebraniu próbek. Wartym uwagi wyjątkiem jest raport Simsona z 1886 r., który pisał o ekwadorskich Indianach używających ayahuasci zawierającej yage, liście sameruji i drzewa guanto”. Jest to pierwszy raport sugerujący, że do przygotowania Ayahuasci używano innych roślin.

1895 r. – Tappeiner przeprowadza pierwsze badania nad wpływem harminy na centralny układ nerwowy zwierząt laboratoryjnych, które wykazały częściową stymulację CUN. W 1909 r. Gunn usystematyzował badania, które wykazały, że harmina wywołuje drgawki, konwulsje, niedowład i spowalnia puls u zwierząt.

1890-1921 r. – kolejne raporty terenowe badaczy. Obok wartościowych informacji, wkradały poważne błędy, pokutujące w literaturze naukowej przez wiele lat. Francuski antropolog Reinberg  raportował, że Yaje przyrządza się z rośliny Haemadictyon amazonicum, która obecnie sklasyfikowana jest jako Prestonia amazonica. Dopiero w 1960 r. ten błąd został sprostowany przez Shutlesa i Raffauf’a w specjalnej publikacji.

1930 r. – Morton opisuje nowy gatunek Banisteriopsis: Banisteriopsis inebrians stosowany jako środek halucynogenny. Wymienia trzy gatunki Banisteriopsis: B. caapi, B. inebrians, B. quitensis, jakoby spełniały podobną rolę. Aczkolwiek B. quitensis  uważana była później za synonim dla B. caapi. Morton wspomniał również o B. longialata i B. rusbyana (=B. cabrerana=Diplopterys cabrerana), które były stosowane jako dodatki do właściwej mikstury.

1939 r. – chemicy Chen i Chen mając do dyspozycji autentyczne próbki botaniczne próbowali wyizolować aktywne składniki Yage i Ayahuasci. Ostatecznie stwierdzają oni, że Caapi, Yage i Ayahuasca to synonimy jednej mikstury, a rośliną źródłową jest Banisteriopsis caapi.

1905 r. – Zerda i Bayon wyodrębniają alkaloid pod nazwą „telepatyna” z nieznanej próbki botanicznej podpisanej jako „Yaje”. W 1923 r. kolumbijski chemik Cardenas ponownie izoluje telepatynę z nieznanych materiałów botanicznych.

1925 r. – grupa kolumbijskich chemików Barriga Villalba i Albarracina izoluje alkaloid yageina lub yajeina. Chemicy wierzyli, że pracują nad materiałem rośliny o nazwie Prestonia amazonica, ale potem zidentyfikowali próbki jako Banisteriopsis caapi. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że yageina była jakąś formą harminy, harmaliny bądź L-leptafloriny, czyli Tetrahydroharminy.

1926-1953 r. – kolejne odkrycia na polu farmakologii Ayahuasci. Michaels i Clinquart izolują alkaloid o nazwie yageina. W 1927 r. Perrot i Hamet izolują czystą telepatynę z autentycznych próbek B. caapi i sugerują, że jest to to samo co yageina. Lewin w 1928 roku izoluje alkaloid, który nazywa banisteryną. W 1928 r. dwie niezależne grupy izolują harminę z próbek zidentyfikowanych jako B. caapi i stwierdzają, że jest to ta sama substancja co harmina w Peganum harmala i syntetyczna harmina. W tym samym roku farmakolog Kurt Beringer użył banisteryny podarowanej przez Lewina w klinicznych badaniach 15 pacjentów z postencefaliczną chorobą Parkinsona i stwierdził u nich radykalną poprawę stanu zdrowia. Wreszcie Chen i Chen w 1939 r. z potwierdzonych próbek B. caapi izolują harminę i potwierdzają, że jest to ten sam alkaloid co telepatyna, yageina i banisteryna.

1957 r. – Hochstein i Paradies izolują z B. caapi harminę, harmalinę i tetrahydroharminę (THH).

1967-1969 r. – pojawiają pierwsze szczegółowe raporty na temat dodatkowych roślin dodawanych do mikstury. Okazało się, że Banisteriopsis rusbyana (przekwalifikowana potem na Diplopterys cabrerana) i różne gatunki Psychotrii, z czego głównie Psychotria viridis, są dodawane do Ayahuasci celem wzmocnienia kolorów i przedłużenia wizji. Potem okazało się, że te rośliny zawierają potężną substancję psychoaktywną N,N-dimetylotryptaminę (DMT), znaną wcześniej jako syntetyk oraz wyizolowaną z proszku „virola”.

1967 r. – w San Francisco odbywa się pierwsza oficjalna konferencja zatytuowana Ethnopharmacologic Search for Psychoactive Drugs, na której zjawiły się wszystkie znaczące osobistości badań psychodelicznych m.in. Richard Evans Schultes, Alexander Shulgin, Anrew Weil, czy Bo Holmestead.

1972 r. – pojawia się pierwsza wnikliwa chemiczna analiza składu Ayahuasci oraz innych roślin dodawanych do napoju przez plemię Szuarów z górnego Rio Purus w Peru (River i Lindgren).

1984 r. – Dennis McKenna rozpoczyna szeroko zakrojone badania próbek wywarów używanych przez metyskich ayahuasqueros w Peru. W sposób doświadczalny McKenna dowiódł, że główną substancją aktywną w Yage jest DMT, aktywowane przez zahamowanie enzymu MAO przez alkaloidy harmalowe z B. caapi. Odkryto też znaczne różnice w koncentracji alkaloidów w próbkach metyskich mikstur, a  materiałem zebranym przez Rivera i Lindgrena. 

1984-1986 r. – badania słynnego antropologa Luisa Eduardo Luny na metyskich ayahuasqueros i pierwsze wzmianki na temat ścisłej diety, a także jako pierwszy naukowiec zaczął używać terminu „nauczyciele roślinni”.

1993-2012 r. – latem 1993 roku międzynarodowa grupa naukowców pod przewodnictwem Dennisa McKenny przyjeżdża do Manaus, gdzie rozpoczyna obszerne badania wpływu Ayahuasci na ludzi wśród członków synkretycznego kościoła UDV. Kolejne lata to następne mniej lub bardziej zaawansowane badania Yage.

Richard Evans Schultes podczas badań terenowych w Amazonii

c) Podstawowe działanie i przegląd badań klinicznych

Farmakolog Dr Jordi Riba wraz ze swoim zespołem zbadał aktywność mózgową podczas działania Ayahuasci i odkrył ciekawe zależności:

Ayahuasca sprawia, że hiperaktywna staje się najbardziej rozwinięta kora nowa (neocortex), część mózgu, która odpowiada za to, że jesteśmy ludźmi. Ta część mózgu sprawia, że spostrzegamy, kwestionujemy i podejmujemy decyzje. Ayahuasca również stymuluje/aktywuje ciało migdałowate, które jest jakby przechowalnią wczesnych emocjonalnych wspomnień, szczególnie najbardziej traumatycznych i znaczących w naszym życiu. Aktywuje również wyspę (insula) , która jest utożsamiana z naszymi funkcjami kognitywnymi, emocjami, świadomością, mostem pomiędzy impulsami emocjonalnymi i możliwościami decyzyjnymi. Co najciekawsze Ayahuasca hiperaktywuje część mózgu odpowiedzialną na przechowywanie całej naszej emocjonalnej pamięci i sprawia, że uwolnione zostają nawet dawno zatarte, ale znaczące wspomnienia. Ta hiperaktywacja pozwala na ponowne zrewidowanie dawnych ścieżek neuronalnych zapisów i tworzy nowe połączenia neuronowe, a co za tym idzie, stworzenie nowych ścieżek neurochemicznych. Często wiąże się to z przedefiniowaniem starych lęków, pojawianiem się nowych perspektyw i możliwości wyeliminowania problemu, który wcześniej wydawał się bardzo problematyczny do rozwiązania. Oznacza to, że Ayahuasca dosłownie tworzy nowe połączenia neuronowe w mózgu.

Badania kliniczne na ludziach wykazały, że Ayahuasca może zmieniać liczbę i dystrybucję komórek odpornościowych krwi w sposób, który może zwiększać odporność przeciwwirusową i przeciwnowotworową konsumenta (Frecska et al. 2013). Ayahuasca wpływa również na rozmieszczenie subpopulacji limfocytów: obniża limfocyty CD4, a liczba komórek NK znacząco wzrasta wraz z upływem czasu (dos Santos et al., 2012). Obiecująco wypada również potencjał na działanie przeciwnowotworowe, co czyni go kandydatem do dalszych badań nad nowatorskimi farmakoterapiami (Schenberg, 2013). 

Badania przy użyciu odczytów elektroencefalograficznych (EEG) na użytkownikach Ayahuasci pokazały, że jej użytkownicy jest porównywalne lub nawet bardziej głębokie niż głęboka medytacja w neutralnym stanie świadomości. Użytkownicy Yage nawet po wielu dniach od zażycia mikstury wykazują zwiększoną tendencję i łatwość w czerpaniu informacji z podświadomości. Wyniki opublikowano w pracy "Effects of a Psychedelic, Tropical Tea, Ayahuasca, on the Electroencephalographic (EEG) Activity of the Human Brain during a Shamanistic Ritual".

Standardowe efekty zażycia Ayahuasci:

Ciało:

- Uczucie lekkości

- Efekty gastryczne ze strony jelit

- Wymiotowanie (traktowane jako oczyszczenie)

- Zwiększony puls, nieznacznie zwiększone lub obniżone ciśnienie krwi

- Podwyższona wrażliwość czucia narządów wewnętrznych

- Stan podobny do upojenia alkoholowego, z tymże z zachowanym racjonalnym i bystrym myśleniem

Psyche:

- Zmiana sposobu myślenia

- Dystans do struktur osobowych (EGO)

- Wrażenie rozszerzania świadomości (uaktywnienie dodatkowych zmysłów)

- Zwiększona wrażliwość wszystkich odgłosów otoczenia (szczególnie muzyki i dźwięków przyrody)

- Dźwięk skręcanego elektrycznego węża gdzieś z boku lub nad głową

- Poczucie jedności ekstazy/przerażenia, zagubienia

- Głęboki relaks, skłonność do autorefleksji, autoterapii, samodzielnej psychoanalizy

- Zwiększona podatność na sugestie

- Doświadczanie innych światów, kontakty z różnymi niefizycznymi istotami, w tym z duchami roślin, podróże poza ciałem na grzbiecie ptaka lub innego zwierzęcia, częste wizje węży i innych mieszkańców Amazonii

- Pojawiają się barwne wizje o głębokiej symbolice oraz znaczeniu 

- Wrażenie oczyszczania psychiki, usuwanie niesłużących aspektów z podświadomości

- Pojawiają się wspomnienia, emocje o wyzwalającym charakterze, często o niezwykle ważnym znaczeniu dla osób konsumujących napój

„Wypiłem Ayahuascę i poczułem, że podczas jednej nocy nauczyłem się i zrozumiałem o sobie więcej niż w poprzednich 20 latach” – lek. med. Jaques Mabit

Wyniki Projektu Hoasca – pierwszego formalnego badania psychiatrycznego dotyczącego Ayahuasca:

Obiekt badań: 15 osób aktywnie uczestniczących w ceremoniach Ayahuascowych podczas obrzędów UDV;

Grupa kontrolna: 15 osób dopasowanych do profilu obiektów badań, bez doświadczenia Ayahuascowego i nie należące do UDV;

Metodologia: Szczegółowa diagnostyka psychiatryczna (CIDI), testy osobowości (TPQ) oraz kwestionariusz HRS. Jednocześnie u obu grup badano aktywność płytkowych receptorów serotoninowych ;

Wyniki: Długotrwałe używanie Ayahuasci w przypadku członków UDV przyniosło pozytywne zmiany w życiu każdego członka z grupy badawczej. Patologie i uzależnienia występujące przed przystąpieniem do zrytualizowanych ceremonii, zostały w toku praktyki uzdrowione. W testach osobowości znacznie lepiej, w porównaniu do grupy kontrolnej, wypadały osoby długotrwale stosujące Ayahuascę. Charakteryzowali się większą innowacyjnością, refleksyjnością, lojalnością, stoickością i spokojem. Ponadto byli bardziej skromni, uporządkowani i wytrwali, a także plasowali się wyżej w pomiarach przydatności społecznej oraz dojrzałości emocjonalnej. Wyróżniali się znikomą szkodliwością społeczną, byli bardziej pewni siebie, zrelaksowani, towarzyscy, energiczni i beztroscy. Podstawowe testy neuropsychologiczne również wypadały na korzyść grupy badanej. Członkowie UDV odnosili znacznie wyższe wyniki w pomiarze koncentracji i pamięci krótkotrwałej.  W badaniach odnotowano, że Ayahuasca wywołuje podobne stany jak 0,1-0,2 mg/kg czystego DMT podawanego dożylnie.

Większe badanie przeprowadzone przez hiszpanów: Bouso JC, González D, Fondevila S, Cutchet M, Fernández X, et al. (2010)

Obiekt badań: 125 osób aktywnie przyjmujących Ayahuascę;

Grupa kontrolna: 115 osób w ślepej próbie

Metodologia: Szczegółowa diagnostyka psychiatryczna; Badania wykonane na grupie dwóch wspólnot religijnych; Badania po roku zostały powtórzone; Dodatkowe techniki wykorzystane na szeroką skalę;

Wyniki: Aktywni użytkownicy Ayahuasci plasowali się niżej w skali podatności psychopatologicznej. Odnotowano obniżoną tendencję do stanów depresyjnych, lękowych, wrogości, myśli paranoidalnych i fobii. Uzyskiwali tez niższą skłonność do zamartwiania się, nieśmiałości i przemęczenia. Użytkownicy ayahuaski wykazywali natomiast znacznie wyższą niż grupa kontrolna tendencje do odczuwania stanów: identyfikacji transpersonalnej (transpersonal identification), poczucia samozapomnienia (self-forgetfulness), świętości życia (sacredness of life), altruizmu, dobrego samopoczucia i posiadania misji życiowej. Autorzy utrzymują, że: “dane wskazują na ogólnie lepsze zdrowie psychiczne i bio-psycho-społeczne dostosowanie grupy używającej ayahuaski w stosunku do grupy kontrolnej”.


IV. N,N-dimetylotryptamina jako substancja inicjująca kontakt z innego rodzaju inteligencją

Jest to do tej pory najbardziej kontrowersyjny aspekt doświadczeń psychodelicznych. Zarówno pod wpływem Ayahuasci (zawierającej DMT), jej pochodnych (4-PO-DMT i 4-HO-DMT) oraz formy oczyszczonej DMT podanej wziewnie lub dożylnie, występują powtarzalne spotkania z pozacielesnymi bytami, które opisywane są jako autonomiczne byty, posiadające autonomiczną i zaawansowaną inteligencję, a które wchodzą w różnego rodzaju interakcje z uczestnikami doświadczenia psychodelicznego lub eksperymentalnych prób w warunkach klinicznych. Oczyszczone DMT wprowadzone dożylnie lub w formie wziewnej powoduje u ludzi ciężkie do opisania słowami efekty, które uczestnicy eksperymentów kategoryzują jako m.in. "przebijanie się przez powłoki percepcji/wymiarów", dostrajanie się do innych rzeczywistości i kontakty z zamieszkującymi je bytami. Byty te wykazują oznaki wysoko zorganizowanej inteligencji. Są one obserwowane niezależnie przez ludzi biorących udział w tego typu eksperymentach. Spotykają je zarówno osoby bez zaplecza naukowego jak i wyspecjalizowani naukowcy, niezależnie od poglądów, przekonań i wierzeń. Powiększają się też relacje z całego świata ludzi, którzy również opisują kontakty z tymi istotami. Często opisywane są przez nich "mechaniczne elfy", które są bardzo specyficznym rodzajem tychże istot. Ludzie wchodzą z nimi w różnego rodzaju interakcje. 

Jednym z klasycznych badań, w których zaobserwowano ten fenomen były próby psychiatry Richarda Strassmana, który w 1990 roku rozpoczął pierwsze od ponad 20 lat badania z udziałem ludzi w USA na Uniwersytecie w Nowym Meksyku. Były to zatwierdzone przez FDA i DEA ludzkie badania nad efektami wywołanymi dożylnym podaniem niskich i wysokich dawek N,N-dimetylotryptaminy (DMT) i dokładne mierzenie reakcji fizjologicznych i psychicznych uczestników badania. Standardową dawką było podanie dożylne 0,2 mg/kg, co było dawką słabą, lekko odczuwalną. Dawką w pełni psychodeliczną okazała się aplikacja 0,4 mg/kg, a dawką wysoką (w niektórych przypadkach zbyt wysoką) było 0,6 mg/kg. Strassman opisał powtarzalne spotkania z bezcielesnymi bytami przez uczestników prowadzonych przez niego badań.

Największa do tej pory publikacja badająca fenomenologię i treść doświadczenia wywołanego przez DMT to praca: "Phenomenology and content of the inhaled N,N-dimethyltryptamine (N,N-DMT) experience"; Lawrence et. al.; opublikowana w Nature 2022; Analiza 3788 doświadczeń z DMT; Zidentyfikowano medianę dawki N, N-DMT wynoszącą 40,0 mg [zakres międzykwartylowy (IQR), 27,5 do 50,0] i medianę czasu trwania doświadczenia wynoszącą 10 minut (IQR, 5,0 do 15,0); Wizualizacje składały się głównie z fraktali, kształtów, wzorów (n=1231, 32,6%) i żywych kolorów (n=953, 25,2%). 

Spotkania z bytami zgłoszono w 45,5% (n=1719) doświadczeń i dotyczyły głównie kobiecego fenotypu (n=416, 24,2%); bóstwa (n = 293, 17,0%); obcych (n=281, 16,3%); istoty oparte o budowę zwierząt (n=158, 9,2%, w tym istoty pochodzenia gadziego i owadziego); istoty mitologiczne (n=144, 8,4%, w tym mechaniczne elfy); oraz błazny (ang. jesters) (n=112, 6,5%). Interakcje z bytami były głównie pozytywne (n=600, 34,9% spotkań) obejmujące interakcje życzliwe, pocieszające, chroniące lub zewnętrznie opiekuńcze. Zidentyfikowano interakcje typu towarzysza, nauczyciela lub przewodnika 32,4% spotkań (n=557). Wspólna typologia, architektura i cechy strukturalne „świata DMT” obejmowały opisy alternatywnych lub wyższych wymiarów (n=952, 25,2%); pokoje [n=582, 15,4%, w tym „poczekalnia” (n=105, 2,8%)] oraz tunel (n=390, 10,3%). Cechy doświadczenia mistycznego i rozpadu ego były wspólne. Zidentyfikowano dodatkowe pozytywne aspekty doświadczenia, w tym poczucie zażyłości i akceptację/usunięcie lęku przed śmiercią. Ludzie często opisują nawrót pamięci i poczucie, że już tam byli, znają tą przestrzeń lub że z tej przestrzeni pochodzą.

Davis et al. systematycznie badał opis jednego, najbardziej pamiętnego spotkania po inhalacji N,N-DMT u 2561 osób. Niemal wszystkie osoby w tym badaniu zgłosiły emocjonalną reakcję na spotkanie, któremu przypisano głębokie i trwałe zmiany ontologiczne w światopoglądzie. Timmermann et. al. przeprowadzili badanie kontrolowane placebo, ustalonej kolejności z pojedynczą ślepą próbą dożylnego podania DMT u 13 uczestników i ustalili, że DMT wywołuje spójne efekty wizualne, somatyczne, emocjonalne i metapoznawcze „wyższego poziomu”; i zauważyli podobieństwa między doświadczeniami DMT a doświadczeniami z pogranicza śmierci (NDE). Niedawno Michael et al. przeprowadzili analizę tematyczną z częściowo ustrukturyzowanych wywiadów 36 wziewnych, naturalistycznych doświadczeń DMT (dawka 40–75 mg). Najważniejszym tematem tego badania okazały się spotkania z „czującymi istotami", które były doświadczane jako pozacielesne, występujące w 94% doświadczeń. Respondenci raportowali otrzymanie wiadomości od istot (69%) lub prognozy dotyczącej przyszłości (19%) zgodnej z doświadczeniem. Ponad połowa tych, którzy zidentyfikowali się jako ateiści przed doświadczeniem, nie identyfikowała się już później w ten sposób. Doświadczenia zostały ocenione jako jedne z najbardziej znaczących, duchowych i psychologicznie wnikliwych doświadczeń życiowych, z utrzymującymi się pozytywnymi zmianami w zadowoleniu z życia, celu i znaczeniu przypisywanym doznaniom.

W przeglądzie psychodelicznych doświadczeń transpersonalnych (Luke & Kittenis, 2005), dwa z trzech najczęstszych raportów po DMT dotyczyły przebywania poza ciałem, ale w innym wymiarze i rozpuszczania się w czystej energii. Innym powszechnym doświadczeniem w badaniach Strassmana było napotykanie bytów. Obrazy ikoniczne widziane podczas doświadczenia mogą przybierać formę tuneli, schodów, kanałów; symbole i pisma; niesamowite krajobrazy i miasta obcych światów (Shanon, 2002), wewnętrzne działanie fantastycznych maszyn, komputerów, organów wewnętrznych i ciał; i zwykle podwójne helisy DNA (Strassman, 2001). Antropolog Narby (1998) również odkrył, że DNA było częstą cechą w wizjach ayahuaskowych szamanów amazońskich, ale często „reprezentowane” przez dwa splecione węże. Biorąc pod uwagę fenomenologię doświadczenia DMT, kilku badaczy próbowało zmapować psychiczną topografię przestrzeni DMT. 

Strassman (2008) kategoryzuje różne doświadczenia z DMT na trzy typy:

Osobiste spotkania z własnymi osobistymi problemami, często trudnymi do zaakceptowania.

Transpersonalny: 

Intensywność i jakość doświadczenia nowatorskiego, ale uformowanego na podstawie wcześniejszego doświadczenia podmiotu. Może być doświadczeniem mistycznym lub bliskim śmierci.

Niewidzialne światy:

Spotkanie z autonomicznymi, istniejącymi niezależnie rzeczywistościami, które czasami wydają się zamieszkane przez obce istoty zdolne do interakcji.

Najbardziej uderzającymi, powszechnymi i unikalnymi cechami doświadczenia DMT lub Ayahuasca jest spotkanie z pozornie czującymi bezcielesnymi istotami, które są często opisywane jako bardziej realne niż cokolwiek wcześniej doświadczanego (Cott & Rock, 2008).

Problem w tym, że działanie DMT jest stosunkowo krótkie i wynosi około 10-15 minut czasu ziemskiego. Zatem ludzie są ściągani z powrotem do fizycznej rzeczywistości (jak to opisują), przez co owe interakcje się urywają, nierzadko w najciekawszym momencie (choć jest to też wybawienie, jeśli tego typu spotkanie jest raczej nieprzyjemne). Strassman i Galimore opracowali metodę do powolnego uwalniania dimetylotryptaminy do krwioobiegu człowieka, dzięki czemu dawka substancji byłaby na bieżąco utrzymywana w odpowiednim stężeniu, aby utrzymać tam człowieka znacznie dłużej, co pozwoli z większą precyzją opracować jakieś, chociażby szkieletowe mapy topologiczne tych rzeczywistości (czymkolwiek one są) i wejść w nieco bardziej zaawansowaną komunikację z tymi istotami (czymkolwiek są). Od pewnego czasu istnieje grupa naukowców, którzy tworzą projekt DMTx, który polega na werbowaniu ochotników (głównie akademików), którzy za pomocą specjalnego modelu farmakokinetycznego będą wprowadzani w przedłużone stany wzbudzone przez DMT, które umożliwią uczestnikom przebywanie w innych rzeczywistościach nawet do kilku godzin. Badacze mają nadzieję, że DMT-nauci będą w stanie przez dłuższy czas nawiązać kontakt z bezcielesnymi istotami, aby lepiej zrozumieć czym one są, co mają do przekazania i czy informacje te mogą być użyteczne w naszym świecie. Projekt ten opiera się na farmakokinetycznym modelu opracowanym przez Gallimore'a i Strassmana: "A Model for the Application of Target-Controlled Intravenous Infusion for a Prolonged Immersive DMT Psychedelic Experience"; Front. Pharmacol., 14 July 2016. Spekuluje się, że spontaniczne endogenne fluktuacje DMT mogą leżeć u podstaw doświadczeń obcych uprowadzeń, ponieważ dzielą one wiele podobnych charakterystyk np. brak strachu przed śmiercią i wizje tuneli energetycznych lub cylindrów światła.

Idealnym kandydatem do tego typu zaawansowanych eksperymentów jest osoba zdrowa, mająca za sobą intensywne praktyki pracy z umysłem, doświadczenia psychodeliczne lub rozległą wiedzę na ich temat, jednocześnie twardo stąpająca po ziemi i z odpowiednim naukowym zapleczem. Już najstarsze malowidła naskalne odnoszące się do sztuki pre-szamańskiej, zdają się przedstawiać tego typu istoty, co sugeruje, że ludzkość ma z nimi kontakt od bardzo dawna. Badacze zdają się skupiać jednak na bytach, które są najbardziej spójnie opisywane jako np. "mechaniczne elfy" i wydają się też być najbardziej zaawansowane. Przyglądam się temu z ciekawością, niekoniecznie wierzę, że eksperyment ten przyniesie jakieś konkretne rezultaty na obecnym poziomie naszego rozwoju, ale jestem niezwykle ciekaw wyników. Przede wszystkim bazuje on na kilku założeniach, których prawdziwości w tej chwili nie jesteśmy w stanie całkowicie zweryfikować, dostępną metodologią naukową. Założenia są takie: 1) Świadomość nie powstaje w mózgu, a jest jedynie przez mózg przetwarzana. Jest podobna bardziej do strumienia muzyki, częstotliwości, które mózg niczym radio odbiera z różnym natężeniem. Odbierana przez mózg świadomość jest w tym ujęciu, jedynie skrawkiem większej całości kanalizowanej i dostosowywanej do możliwości przetwarzania organizmu żywego, jego genetyki i percepcji; 2) Psychodeliczne molekuły oraz inne techniki wprowadzania się w odmienne stany świadomości, zmieniają zakres odbierania świadomości, poszerzając pasmo tego "strumienia" i umożliwiając spływanie większej ilości danych lub innego rodzaju przetwarzania danych, doświadczanych przez jednostkę w tym szczególnym stanie. Psychodeliki z racji swojej budowy chemicznej mogą zatem zmieniać sposób przetwarzania świadomości-informacji wewnątrz neuronów, promując i potęgując natężenie i częstotliwość świadomego doświadczenia, mieszając go z przebłyskami innych treści (częstotliwości) wbudowanych lub będących częścią świadomości, a niedostrzegalnych dla nas na co dzień; 3) Życie nie musi być koniecznie fizyczne, a bezcielesne istoty spotykane w odmiennych stanach świadomości są mieszkańcami innych rzeczywistości, których mechanika funkcjonowania, nie jest nam jeszcze znana. Zmieniając zakres odbioru częstotliwości w owym umownym strumieniu świadomości, jednostka ludzka jest w stanie dostrajać się do rzeczywistości, gdzie egzystują dane byty, wchodząc z nimi w różnego rodzaju interakcje. Być może te wszystkie istoty funkcjonują gdzieś fizycznie (na innych planetach, Wszechświatach), ale są zdolne transmitować swoją świadomość na odległość w różnych zakresach częstotliwości, do których jednostka ludzka w odmiennym stanie świadomości, przypadkowo lub nie, dostraja się. Sama świadomość lub umysł może być czymś w rodzaju wirtualnej rzeczywistości Wszechświata, którą dopiero poznajemy, a spotykane bezcielesne istoty, po prostu w toku własnej ewolucji były w stanie lepiej poznać i ustabilizować/przystosować swoje hologramy do tego matriksa; 4) Podsumowując w skrócie: założeniem jest, że świadomość wykracza poza mózg i kryje o wiele więcej tajemnic niż jesteśmy w stanie zrozumieć, ponieważ swoją złożonością dorównuje lub przewyższa całą biologię, Wszechświat, mechanikę kwantową i klasyczną, łącząc ze sobą wszystko w sposób, którego na chwilę obecną, nie rozumiemy, bo jesteśmy zbyt ułomni;

Doświadczenia po podaniu DMT mają duże zbieżności z doświadczeniami NDE (Near-Death Experience) oraz OBE (Out of Body Experience), aczkolwiek ze względu na specyfikę podanej substancji mogą być o wiele bardziej gwałtowne, ponieważ DMT wydaje się być czymś w rodzaju technologii, która tworzy rodzaj morficznego tunelu, przez który kapsuła z naszą świadomością jest wystrzeliwana z ciała poza obszar/ramy ludzkiej percepcji (przynajmniej w rozumieniu ziemskim). Jednakże badania porównawcze stanów indukowanych NDE i DMT wykazały znaczące podobieństwa, co wiąże się również z wykryciem endogennego DMT w mózgach ssaków, które prawdopodobnie odgrywa ważną rolę w spontanicznych doświadczeniach mistycznych, transowych lub innego typu doświadczeniach granicznych, w tym również jest ważnym komponentem dla formowania się ram wrażeń sennych (szczególnie tych najbardziej realistycznych i głębokich). DMT możemy znaleźć nawet w trawach i bardzo wielu roślinach, a pochodne DMT w bardzo wielu grzybach. Możliwe, że DMT znajduje się w każdej ziemskiej roślinie, tylko niektóre gatunki, rodziny roślin mają zdolność zagęszczania koncentracji tego związku, a w reszcie występuje albo w ilościach śladowych lub poniżej detekcji (jednak na mikroskali nadal wystarczających, aby umożliwiać/uruchamiać/przewodzić pewne spektra efektów nieklasycznych świadomości w danych systemach biologicznych). DMT może być więc molekułą sygnałową dla poruszania się/odbierania świadomości w systemach biologicznych lub być śladem/odciskiem istnienia innych światów w strumieniu świadomości poza widzialnym i odbieralnym w neutralnym stanie percepcji człowieka. Jeśli Wszechświaty ewoluują podług określonych wzorów i wzorców, można spodziewać się, że wzorce te będą rozciągać się, replikować i występować w biosferach, co zdaje się mieć miejsce kiedy badamy różne geometryczne i fraktalne podstawy życia biologicznego. Idąc dalej, jeśli rzeczywistość fizyczna nie jest jedyną rzeczywistością zdolną podtrzymać istnienie różnych form lub wyrażania się świadomości, to muszą istnieć połączenia/tunele między tymi rzeczywistościami i skoro wspomniane wzorce rozciągają się i rozplatają wszędzie, to cała biosfera będzie również "rozpakowywała" się według nich, a co za tym idzie w systemach biologicznych będziemy mogli namierzyć struktury, które mogą pełnić rolę takowych śladów czy tuneli. Moim zdaniem jednym z kandydatów na takowe tunele, umożliwiające łączność z innymi światami, są właśnie związki pokroju Dimetylotryptaminy wzbudzanej naturalnie (deprywacja sensoryczna, stymulacja dźwiękowa, głęboka medytacja) lub podane ze źródła zewnętrznego, co skutkuje selektywną i bezpośrednią aktywacją tych tuneli wbudowanych w obrębie pobudzonych i przyspieszonych (innymi słowy: wystrzelonej w kosmos kapsuły z naszą świadomością na pokładzie) neurofizjologicznych korelatów składających się na tymczasowy obraz nas samych, który stworzyliśmy podczas ziemskiego życia w tym ciele. Żywe systemy wydają się posiadać naturalną tendencję do ewolucji architektury biologicznej, która umożliwia realizację bardzo skomplikowanych procesów nieklasycznych na mikroskali, która w sposób perfekcyjny lub zbliżony do perfekcji adaptuje stabilne wzorce wyłaniające się z fluktuacji kwantowych i umożliwia ich zaistnienie na poziomie biologicznym. Architektura ta to np. systemy fotosyntetyczne w roślinach sprzęgnięte z sieciami mikoryz grzybowych czy siatki szkieletów mikrotubularnych w systemach nerwowych owadów, gadów, płazów czy ssaków. Są one do siebie zbliżone względem budowy: głęboko w neuronach ludzie mają mikrotubule, które złożone są z tubulin. W jednej tubulinie jest 8 cząsteczek tryptofanu. Głęboko w proteinach fotosyntetycznych u roślin znajdują się podobne struktury, tylko do transferu wykorzystują chromofory (7-8 chromoforów na jedną proteinę budulcową sys. fotosyntetycznego). Struktury te są zdolne zachować długodystansową koherencję kwantową w wysokich temperaturach i umożliwiać działanie efektów nieklasycznych w mikroskali, co jak się okazuje według nowszych badań, jest kluczowe dla funkcjonowania tych systemów, a co za tym idzie życia. Co ciekawe udowodniono, że anestetyki mające zdolność do czasowego wymazywania świadomości, oddziałują na mikrotubule, precyzyjnie zaburzając przewodzenie kwantowych oscylacji tubulin (znoszą peak 613 Thz), powodując tym samym anestezję i selektywną blokadę świadomości, co sugeruje, że świadomość jest silnie związana z efektami kwantowymi i środowiskiem olejowym pierścieni benzenowych; Inne gazy, które przyłączają się do tych samych receptorów, ale nie powodują anestezji, nie wygaszają ani nie zaburzają tych kwantowych oscylacji.

Dlatego jeśli w ewolucji Wszechświatów tworzenie się galaktyk, a w nich systemów gwiezdnych zdolnych do wyewoluowania i podtrzymania życia biologicznego na planetach, jest w jakiś sposób istotne, a moim zdaniem jest, to w biologii znajdziemy "odciski" tych wzorców, na podstawie których np. formują się gromady galaktyk, same galaktyki, słońca itp. W końcu żywe systemy biologiczne są w stanie doświadczać działania Wszechświata (jakkolwiek to brzmi oraz ewolucji) od najprostszych do nieco bardziej złożonych form przetwarzania istnienia/informacji, dając na wyjściu wg mnie jedne z najcenniejszych danych, czyli żywe doświadczenie, istnienie przepuszczone przez filtr biologiczny, sprzężenie zwrotne między tzw. Wielkim Wybuchem, kiedy wszystko to istniało jako potencjał w punkcie o nieskończonej gęstości, a obecnym etapem ewolucji WW (bo nie wiem czy to wszystkim wiadomo, ale Wielki Wybuch nadal trwa i patrząc w gwiazdy widzimy nadal ten proces i jego ekspansję w toku). Zatem jeśli w biologii wszystko wydaje się ze sobą połączone, to w obserwowalnym Wszechświecie prawdopodobnie też jest wszystko ze sobą połączone (np. tunele plazmy łączące ze sobą gromady galaktyk, które są ze sobą zsynchronizowane). Jeśli istotnie wszystko jest ze sobą na swój sposób połączone, to głęboko w strukturach biologicznych muszą istnieć mechanizmy/tunele/furtki, którymi można dostać się/zbliżyć się do innych płaszczyzn/poziomów rzeczywistości, zakładając że takowe istnieją (ci co doświadczyli zdarzeń granicznych raczej nie wyobrażają sobie, że może być inaczej, natomiast ci co nie doświadczyli, nie są w stanie wyobrazić sobie ich istnienia, bo w sumie nie wiedzą nawet o czym mówią czy myślą, bo nie mają żadnego doświadczalnego odniesienia). Moim zdaniem takowe tunele czy furtki były wykorzystywane od niepamiętnych czasów przez ssaki do wprowadzania się w odmienne stany świadomości i zbliżanie się do głębszych płaszczyzn przetwarzania informacji na mikroskalach. Dlatego też np. rdzenna twórczość rożnych plemion amazońskich czy afrykańskich (ale w rzeczywistości każdych, które się tego typu technik nauczyły) jest symbolicznie, strukturalnie i wizualnie zbliżona do tego, co później naukowcy zaczęli obserwować pod mikroskopem elektronowym. Nie przez przypadek też ludzie nauki, którzy brali udział w takich zrytualizowanych lub nie, indukcjach odmiennych stanów świadomości, doświadczali głębokich wglądów w molekularne mechanizmy przyrody, co zresztą przekładało się później na czynione przez nich odkrycia w swoich dziedzinach nauk przyrodniczych. 

Osobiście myślę, że rzeczywistość jest o wiele bardziej złożona niż nam się śniło. Nie składa się i nie kończy tylko na egzystencji fizycznej, ale rozciąga się poza nią. To coś co generuje te wszystkie potencjały i wzorce, które mają zdolność do samo-stabilizacji i wyłaniania się z chaosu fluktuacji kwantowych próżni, to coś co w jakiś sposób, być może synchronizuje ewolucję Wszechświatów w postępujących po sobie eonach, może nawet nieskończonych baniek takich ewoluujących eonów, coś co ma zdolność do utrzymania niskiej entropii w początkowych stadiach WW, czy stwarza rusztowanie dla istnienia Czarnych Dziur i zasad przetwarzania przez nie czasoprzestrzeni i przemieniania jej w promieniowanie Hawkinga na wyjściu, że to coś wykracza poza wszelkie nasze możliwości rozumienia, a jednocześnie daje do siebie jakiś rodzaj dostępu, poczynając od najprostszych organizmów. To coś, ta osobliwość, czy generator według mnie nie ogranicza się tylko do tworzenia różnorodności obiektów makroskopowych w Uniwersum czy w makro- i mikroskali w systemach biologicznych. To dąży do maksymalizacji różnorodności i możliwości odbierania/przetwarzania/doświadczania swojego potencjału w każdą możliwą stronę. Patrząc na powtarzalne doświadczenia ludzi w odmiennych stanach świadomości i spotkania z autonomicznymi, bezcielesnymi istotami, które przybierają bardzo różnorodne, ale jednocześnie powtarzalne formy, kiedy wkraczamy na płaszczyzny, które nie są już ograniczone fizyczną, zagęszczoną materią i nie są przyspawane do konkretnej struktury cielesnej/organicznej, maksymalizacja różnorodności jedynie potęguje się i przyspiesza, podlega ewolucji. Dlatego być może ludzie opisują tak oszałamiające i często trudne do zrozumienia formy w jakich wyrażają się takowe istoty, geometrię jaką operują, kolory i dźwięki, których nigdy na Ziemi nie doświadczyli, a które wykraczają poza możliwości ich dokładniejszego opisu w ziemskim języku (po powrocie do wehikułu cielesnego przyspawanego do reguł ziemskiej czasoprzestrzeni). Dlaczego ewolucja ma się ograniczać tylko do wymiarów fizycznych? Dlaczego jakikolwiek człowiek miałby mówić co Wszechświatowi wolno, a co nie lub czym to wszystko w ogóle jest. Do wszystkiego co istnieje, można znaleźć antytezę, regułę przeciwną, antidotum. Sama organizacja Wszechświata zdaje się znajdować najbardziej optymalne rozwiązania na wszelkie zaistniałe warunki. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem ogromnych odległości kosmicznych oraz związanych z tym ograniczeń fizycznej biologii, jest ewolucja nośnika i zapisu informacji (świadomości) poza toporną, ciężką i gęstą fizyczność w coś znacznie szybszego i mniej ograniczonego, umożliwiającego podróże, kontakty i doświadczanie nawet bardzo odległych od siebie wymiarów/płaszczyzn istnienia/egzystencji. 

Wracając do tego typu badań. Mają ono wiele ograniczeń (jak każde badania naukowe), ale zbliżają nas nieco do trochę lepszego zrozumienia doświadczenia wzbudzonego przez DMT. Warto zaznaczyć, że doświadczenia spotkań z bezcielesnymi, autonomicznymi istotami to nie tylko doświadczenia klasyfikowane jako pozytywne, ale również zdarzały się doświadczenia trudne, istoty nastawione wrogo, co mogło wygenerować w uczestnikach wrażenia bardzo nieprzyjemne, a nawet traumatyczne lub w skrajnych przypadkach zagrażające życiu. Dlatego trzeba bardzo uważać kiedy na własną rękę próbujemy dostrajać to coś w nas, co uważamy za naszą świadomość do szerszego spektrum tego, czym ona faktycznie jest i pozwalać "wpuszczać" nieco więcej tego strumienia w nasze ciało, co z kolei uruchamia w ciele szereg skomplikowanych procesów neurofizjologicznych, które w różnym stopniu rozpuszczają struktury osobowe (EGO) lub bezpośrednio porywają nas rozpędzonym strumieniem z ciała. Nadal wiemy jeszcze dość mało o naturze tych doświadczeń, aby mieć pewność gdzie się dokładnie znajdziemy i co do siebie w stanie odmiennej świadomości przyciągniemy. Oczywiście dysponujemy bardzo obszerną wiedzą naturalistyczną i naukową zebraną przez tysiące oraz setki i dziesiątki lat, które pomagają nam mniej lub bardziej tenże proces okiełznać lub chociaż się na niego w pewien sposób przygotować.

V. Psychodeliki i ewolucja

Według oficjalnych źródeł homo sapiens w obecnej formie pojawił się na Ziemi około 198 000 lat temu (Brownin, Nature, 17.03.2005). Od tamtego czasu ogólny projekt człowieka pozostał bez zmian. Wygląda na to, że nasi przodkowie nie zdradzali cech posiadania jakiejkolwiek kultury, pisma, religii, inklinacji muzycznych przez ponad 100 000 lat. Pierwszą symboliczną sztukę (odmienną od rysunków narzędzi, broni i zwierząt) datuje się na około 70 000 lat (Blombos, RPA). Pierwsze dowody na rozprzestrzeniającą się starożytną kulturę i sztukę pochodzą dopiero z okresu pomiędzy 40 000, a 50 000 lat temu. Właśnie na ten czas przypada okres wielkiej migracji naszych przodków z Afryki. Dlaczego przez ponad 100 000 lat przodkowie współczesnych homo sapiens nie pozostawili żadnego dowodu na posiadanie wyższej kultury niż tylko prymitywne  mechanizmy przetrwania? Być może odpowiedzią jest właśnie szamanizm, którego praktykowanie rozpoczęło całkiem nowy rozdział w historii naszego gatunku. Większość kultur i tradycji szamańskich na świecie zostało zmiecionych i wymazanych z powierzchni Ziemi przez chrześcijaństwo. Sa-man oznacza “Tego który widzi”. Słowo szaman w najstarszym tłumaczeniu oznacza “Praktyka”. Szamanizm w swojej pierwotnej formie nie był religią, a swego rodzaju technologią.

Dieta niektórych małp opiera się w 35% na grzybach. Na przykład małpy ważące około 0,5 kg zjadają ponad 6 kg grzybów / rocznie, co jest ekwiwalentem 12-krotnie większym niż masa ciała. 23 przedstawicieli ssaków naczelnych posiada umiejętność rozróżniania grzybów trujących i jadalnych, jest to bardzo długi, genetyczny rodowód, skąd te umiejętności się wywodzą. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nasza ewolucja ma coś wspólnego z grzybami powodującymi tak drastyczne zmiany w świadomości. Około 200 000 lat temu mózgi naszych przodków zwiększyły się ~2-krotnie, co z perspektywy biologii ewolucyjnej jest do dziś dużą zagadką, która nie ma zadowalającego wyjaśnienia. Około 200 000 lat temu Homo heidelbergensis, od którego najprawdopodobniej wyewoluowaliśmy, wyginął. Około 140 000 lat temu Homo erectus wyginął. Około 40 000 lat temu, nasz najbliższy krewny Homo neanderthalensis w ciągu 4000 lat od pierwszego kontaktu z Homo sapiens również wyginął. Natomiast my przetrwaliśmy i staliśmy się przodownikami wśród ssaków. Można się domyśleć jakie mogły być skutki zetknięcia się naczelnych z grzybami psylocybinowymi i to nie raz, dwa, a miliony razy, nawet ciężko to policzyć. Nasi przodkowie migrując, tropiąc zwierzęta, przykładając wielką uwagę do wszelkich śladów, musieli się natknąć na grzyby psychodeliczne. Grzyby te wyglądają na jadalne, przyciągają również kształtem i intrygującymi kolorami (szczególnie kiedy niebieszczeją).


Warto się zastanowić nad taką sceną: wróćmy sobie w myślach na sawannę, gdzie nasi przodkowie uczą się korzystać z otaczającego świata, jedzą insekty, uczą się polować, obserwują stada zwierząt. Obserwują żerowiska zwierząt, tam gdzie żerowiska, są i odchody. W odchodach pojawiają się grzyby, na dodatek o wyjątkowo wysokiej koncentracji psylocybiny. Intrygująco wyglądające grzyby nadawały się do jedzenia. Dodatkowo psylocybina ma silny związek z częściami mózgu, które odpowiadają za formowanie języka. Nagle mieliśmy eksplozję sztuki, języka, bardziej zorganizowanej kultury, szamanizmu, rytuałów pogrzebowych i kontaktów z zaświatami. Hipoteza "Naćpanej małpy" może być poprawna, choć nie ma sposobu, aby jej dowieść, dlatego pozostanie hipotezą. Jednak jest ona dość mocna, zwłaszcza biorąc pod uwagę wszelkie odkrycia na temat działania psylocybiny i innych psychodelicznych grzybów oraz roślin. Odkrycia z zakresu epigenetyki, a także takie zagadnienia jak epigenetyczna neurogeneza. Wiemy, że psylocybina zwiększa kreatywność i indukuje neurogenezę. Psylocybina ma również duże znaczenie w wymazywaniu odpowiedzi behawioralnej opartej na strachu. Zwiększa też empatię. Jakby nie patrzeć nieustraszoność, odwaga, a jednocześnie empatia, większa kreatywność to doskonałe cechy lidera.

Malowidło Tassili z Algerii, 5000 lat p.n.e; Malowidło przedstawia tzw. "grzybowego szamana - Bee Man Shaman", co sugeruje znajomość psychodelicznych właściwości, jednego lub większej ilości gatunków grzybów, przez autora. Wedy - starożytny zbiór pieśni i hymnów tradycji hinduistycznych; Wielu badaczy twierdzi, że opisywana w nich Soma - napój Bogów/eliksir nieśmiertelności, to w rzeczywistości wyciąg z grzyba Amanita muscaria. Ze sztuki datowanej na 4000 lat p.n.e. mamy takie historie jak Demeter dająca Persefonie grzyba, po czym ta po przyjęciu grzyba zapada w głęboki sen, co w greckiej mitologii jest odzwierciedleniem zimy, po czym na wiosnę Persefona wraca z zaświatów, co symbolizuje nadejście pory rozkwitu i odrodzenia. W tej sztuce grzyby prezentowane są jako sakrament, coś ważniejszego niż zwykłe pożywienie. W biografiach legendarnych buddyjskich adeptów z II-IX stulecia znaleziono odniesienia, które interpretować można jako konsumpcję muchomora czerwonego w celu osiągnięcia oświecenia lub jako element pomocniczy w drodze do tego doświadczenia. Sekretny składnik eliksiru, który był używany do osiągnięcia realizacji, nie był precyzyjnie nazwany, aby zachować sekretność głębokich praktyk, ale dokładna analiza symboliki stojącej za Somą opisaną w Rigwedach, wcześniejszymi tradycjami szamańskimi lasów północnej Euroazji oraz buddyjskimi legendami, pozwala wziąć poważnie pod uwagę, iż tym sekretnym składnikiem była właśnie Amanita muscaria. Malowidła ścienne w świątyni Lukhang ilustrują życie jednego z wielkich mistrzów Dzogchen. Mogą one wskazywać na kult muchomora czerwonego wśród legendarnych buddystów. Wedy wyraźnie wspominają, że Soma rosła w górach; Kultury, które poznaliśmy po odkryciu Ameryki, już posiadały swoje rytuały związane z psychodelicznymi roślinami oraz grzybami. Tak naprawdę nie wiemy jak długo rdzenna ludność Ameryk znała substancje psychodeliczne, ale mogą to być również tysiące lat. Dane wskazują, że teonanácatl przedstawia złożoną strukturę używania rytualnego grzybów psylocybinowych. Tradycyjne użycie Amanita muscaria odnotowano u Indian z plemion Ojibway z rejonów Wielkich Jezior Północnoamerykańskich, podobnie jak plemion Dogribów z terenów północnozachodniej Kanady. Znany z Syberii zwyczaj picia moczu osoby intoksykowanej muchomorem, zdaje się występować również pośród tych plemion północnoamerykańskich, które w swych tradycyjnych farmakopeach używały Amanity. Mimo, że muchomor czerwony stosowany był również w szamanizmie meksykańskim i gwatemalskim, to kult grzyba w Mezoameryce skupił się wokół gatunków psylocybinowych, które występują tam znacznie liczniej, niż muscaria.

Nasze ekspedycje antropologiczne na Syberii, także już zastały kult grzybów, głównie muchomora czerwonego, z brzozą jako drzewem życia w folklorze syberyjskim. Uważa się, że rytualne użycie enteogenicznych gatunków muchomorów sięga 9000-7000 lat p.n.e. Z Meksyku pochodzą dwa raporty o paleniu przez szamanów wysuszonych kapeluszy A. muscaria z tytoniem w celu wspomożenia stawiania diagnozy pacjentom. W Ameryce Płn. często unika się muchomora czerwonego, a wybiera częściej muchomora plamistego, ponieważ jest silniejszy w działaniu, a także z powodu raportów o reakcjach typu muskarynowego na północnoamerykańskie okazy A. muscaria. Wasson obserwował u Indian Mixteków w Meksyku rozcieranie i wyciskanie grzybów psylocybinowych. Po dziś dzień grupa Indian Kicze ze środkowej i zachodniej Gwatemali odnosi się do muchomora czerwonego "kakulja", czyli piorun, podobnie jak ich starożytna księga Popol Vuh, gdzie "kakulja hurakan" oznacza jednonogi piorun.

Grzyby psylocybinowe były dość licznie rozpowszechnione w Azji. Koprofilne gatunki tych grzybów (Panaeolus campanulatus=Panaeolus papilonaceus oraz Copelandia cyanescens), zostały tam znalezione. Ponadto inny globalny gatunek psylocybinowy (Psilocybe semilanceata) został znaleziony na terenie Indii. Ponoć zidentyfikowano psychoaktywne gatunki grzybów (Psilocybe cubensis lub Psilocybe subcubensis) w Nepalu (Schroeder & Guzman, 1981). W Tajlandii znaleziono i oznaczono kilka gatunków grzybów zawierających psylocybinę (Psilocybe cubensis, P. subcubensis, Copelandia cyanescens, Panaeolus antillarum oraz P. samuiensis). Copelandia cyanescens oraz dwa pokrewne gatunki C. cambodginiensis i C. tropicalis zostały odnalezione w Kambodży oraz w różnych rejonach południowo-wschodniej Azji. W Wietnamie w 1907 roku skolekcjonowano gatunek Psilocybe cubensis pod nazwą Naematoloma caerulescens. Należy też zaznaczyć, że Amanita muscaria to nie jedyny grzyb enteogeniczny używany w Syberii. Grzyby psylocybinowe mają dość charakterystyczną tendencję do niebieszczenia, za pomocą zimnej ekstrakcji można uzyskać niebieski sok, który zawiera psylocybinę. Być może nie bez powodu mitologia i folklor Azji obfituje w bóstwa o kolorach niebieskich (Visznu, Kriszna, Shiva), a krowa jest uznawana za zwierzę święte (wiadomo, że grzyby psylocybinowe lubią rosnąć na odchodach tych zwierząt). Mamy też liczne dowody na czczenie grzybów w kulturach mezoamerykańskich, co było pieczołowicie niszczone przez hiszpańskich najeźdźców.

Aktywacja szlaku serotoninergicznego przez receptor HTR2A skutkuje proliferacją komórek pierwotnych (macierzystych) w rozwijającej się korze nowej fretek i ludzkich w sposób znaczący ewolucyjnie; fretki pozbawione metodą CRISPR/Cas9 szlaku sygnałowego HTR2A, przejawiały znacznie obniżoną zdolność do proliferacji BP w Ncx; Wspiera to hipotezę istotnego znaczenia stymulacji tego w szlaku w ewolucji kory nowej u ssaków. Psylocybina to 4-fosforyloksy-N,N-dimetylotryptamina (4-PO-DMT), wzór sumaryczny: C12H17N2O4; masa molowa: 284,25 g/mol. Psylocybina w ustroju ulega defosforylacji do psylocyna, czyli 3-(2-dimetyloaminoetylo)-4-hydroksyindolu (4-HO-DMT, wzór sumaryczny: C12H16N2O; masa molowa: 204,27 g/mol). Psylocybina jest silnym i selektywnym agonistą receptora serotoninowego 5-HT2A. Tego typu psychodeliki wykazują silne właściwości przeciwzapalne. Tyczy się to głównie agonistów receptorów serotoninowych 5-HT2A. Substancje tego typu mają wysoką zdolność do blokowania stanu zapalnego mediowanego przez TNF-a, inhibicji ekspresji genów kodujących cząsteczki adhezji międzykomórkowej (ICAM-1), cząsteczki adhezji komórek naczyniowych (VCAM-1) oraz cytokin prozapalnych IL-6.

Przykłady rdzennej sztuki społeczności używających ceremonialnie Ayahuasci zestawionych z obrazami uzyskanymi spod mikroskopu elektronowego.

Na koniec podam ciekawy, ale jednocześnie zabawny przykład doświadczenia psychodelicznego przez legendarnego już naukowca, który od dawna bada rośliny i grzyby o właściwościach halucynogennych:

Kiedy Dr Dennis McKenna, botanik i etnofarmakolog, wypił Ayahuascę podczas ceremonii UDV stał się świadomą cząsteczką wody, znajdującą się w amazońskiej glebie. W tej postaci wessały go korzenie pnącza, następnie przeżył w liściach rośliny niezwykły proces fotosyntezy. Wspomina: „W jakiś sposób dotarło do mnie, zupełnie poza słowami, że pnącze Banisteriopsis stanowi ucieleśnienie roślinnej inteligencji, która obejmuje i pieści Ziemię”. Pod koniec wizji usłyszał przemawiający do niego głos: „Wy małpy myślicie, że wszystko kręci się wokół Was”.

VI. Podsumowanie

Zagadnienie substancji psychoaktywnych i otaczającej ich historii użycia oraz badań naukowych jest fascynującym tematem, który prowokuje do głębszych przemyśleń na temat natury wzbudzanych przez nie doświadczeń, a także ich efektów terapeutycznych na umysł i ciało ludzi oraz samej istoty chemicznej głównych związków, które są odpowiedzialne za głębokie zmiany w świadomości, które powodują. Wreszcie zebrane dotychczas dane motywują do kontemplacji i rozmyślań na temat samej świadomości i prób jej umiejscowienia w modelach racjonalnego fizykalizmu (badania aktywności mózgu i procesów fizjologicznych), ale istotnie poszerzonego o perspektywę postrzegania świadomości jako procesu nie-linearnego, nieklasycznego i nielokalnego. Wobec rozwoju nauk biologicznych i badań procesów dziejących się w biologii na mikroskali, efektów nieklasycznych w żywych systemach, możemy tworzyć i testować modele, które wychodzą poza ramy czystego fizykalizmu i redukcjonizmu, przesuwając nasze próby zrozumienia mechanizmów i połączeń między biologią, a zjawiskami psychicznymi oraz wykraczającymi poza ludzką psychikę. W tej pracy pozwoliłem sobie na swobodny przepływ myśli i prócz twardych danych, sporo wyprowadzonych hipotez. Wydają mi się one ciekawe do analizy i przemyśleń. Zebrane do tej pory dane silnie sugerują, że warto badać nie tylko aktywność neurofizjologiczną, farmakologiczną i medyczną najbardziej obiecujących i ciekawych substancji psychoaktywnych, ale również treść doświadczenia, na którą składają się m.in. dogłębne psychiczne transformacje, czy powtarzalne spotkania z bezcielesnymi istotami. Pozwala to żywić nadzieję, że tego typu badania zbliżą nas do lepszego zrozumienia etiologii doświadczenia psychodelicznego i istoty samej świadomości. Szukamy obcej inteligencji nasłuchując fal radiowych w kosmosie, a być może obca zaawansowana inteligencja wykracza poza nasze standardowe rozumienie fizyczności, materii i umysłu, egzystując poza kurtyną biologicznej planetarnej ewolucji i iluzji stabilnej, poukładanej rzeczywistości, której percepcje halucynujemy poprzez nasze zmysły, tworzące szablony wewnętrznych psychicznych światów, które odbijają się lustrze świadomości - procesu, który odbywa się w naszych ciałach, przy współudziale biologii, ale same w sobie wykraczające poza biologię. W tym ujęciu być może stoimy przed realną szansą poznania innych rzeczywistości, które są zamieszkałe przez zaawansowane cywilizacje, które przekroczyły bariery fizyczności i są zdolne transmitować lub utrzymać swoje istnienie w strumieniu świadomości poza fizycznym nośnikiem biologicznym. Jest to rzecz jasna kontrowersyjna teza, która wydaje się raczej szalona, ale najciekawsze jest w niej to, że wraz z postępem nauki, szaleństwo tej hipotezy i szanse jej potwierdzenia nie cofają się, a wręcz wydają się zwiększać. 

Bibliografia:

Dos Santos Rafael GuimaRaes; The pharmacology of ayahuasca: a review; BSBM brasiliamedica 2010.

McKenna DJ, Towers GH, Abbott F.; Monoamine oxidase inhibitors in South American hallucinogenic plants: tryptamine and beta-carboline constituents of ayahuasca.J Ethnopharmacol. 1984 Apr;10(2):195-223.

S.Agurell, B.Holmstedt, J.-E.Lindgren, R.E.Schultes; Identification of two new β-carboline alkaloids in South American hallucinogenic plants; Biochemical Pharmacology, 1968.

A.H. der Marderosian et al. Native use and occurrence of N,N-dimethyltryptamine in the leaves of Banisteriopsis rusbyana;American Journal of Pharmacy, 1968.

Poisson, I.; Note surle “Natem,” boisson toxique péruvienne et ses alcaloides. Annal. Pharm. Francaises; 1965.

Davis, E. W. & J. A. Yost. Novel hallucinogens from easternEcuador. Botanical Museum Leaflets (Harvard University), 1983; 29:291–295.

Brian M. Boom, Sylvia Moestl; Ethnobotanical notes of José M. Cruxent from the Franco-Venezuelan expedition to the headwaters of the Orinoco River, 1951–1952; Economic Botany, 1990;

Siri Reis Altschul; The genus Anadenanthera in Amerindian cultures; Cambridge : Mass., Harvard University, 1972.

Schultes, R.E., Raffauf, R.F.; The Healing Forest. Medicinaland Toxic Plants of the Northwest Amazonia . DioscoridesPress, Portland, 1990 Oregon, USA. 484 p. 

Hernando García Barriga; Flora medicinal de Colombia : botánica médica; Bogotá : Instituto de Ciencias Naturales, Universidad Nacional, 1974 or 1975-1975.

Gates, Brownwen; A monograph of Banisteriopsis and Diplopterys, Malpighiaceae. Flora Neotropica, no. 30, The New York Botanical Garden, 1982.

Ruscher K, Wieloch T.; The involvement of the sigma-1 receptor in neurodegeneration and neurorestoration. J Pharmacol Sci. 2015;127:30–35.

Wallach JV.; Endogenous hallucinogens as ligands of the trace amine receptors: a possible role in sensory perception. Med Hypotheses. 2009;72:91–94. 

Barker SA, Borjigin J, Lomnicka I, Strassman R.; LC/MS/MS analysis of the endogenous dimethyltryptamine hallucinogens, their precursors, and major metabolites in rat pineal gland microdialysate. Biomed Chromatogr. 2013;27:1690–1700.

Jacob MS, Presti DE. Endogenous psychoactive tryptamines reconsidered: an anxiolytic role for dimethyltryptamine. Med Hypotheses. 2005;64(5):930–937. 

Nichols DE. Hallucinogens. Pharmacol Ther. 2004;101:131–181.

T. Maurice, T. Su; The pharmacology of sigma-1 receptors; Pharmacol Ther, 2009.

Moebius FF, et al. (1997) High affinity of sigma 1-binding sites for sterol isomerization inhibitors: evidence for a pharmacological relationship with the yeast sterol C8-C7 isomerase. Br J Pharmacol 121(1):1-6

Ralph Metzner; Ayahuasca - święte pnącze wizji; Okultura, 2010

Riba, J.; Valle. M.; Urbano, G.; Yritia, M.; Morte, A. & Barbanoj, M.J. 2003. Human pharmacology of ayahuasca: Subjective and cardiovascular effects, monoamine metabolite excretion, and pharmacokinetics. Journal of Pharmacology and Experimental Therapeutics 306: 73-83.

Barbanoj MJ, Riba J, Clos S, Giménez S, Grasa E. Daytime Ayahuasca administration modulates REM and slow-wave sleep in healthy volunteers. Psychopharmacology. 2008;196(2):315–326.

Alonso JF, Romero S, Mañanas MA, Riba J. Serotonergic psychedelics temporarily modify information transfer in humans. Int J Neuropsychopharmacol. 2015;1-9.

Frecska E, Szabo A, Winkelman MJ, Luna LE, McKenna DJ. A possibly sigma-1 receptor mediated role of dimethyltryptamine in tissue protection, regeneration, and immunity. J Neural Transm. 2013;120:1295–1303.

Dos Santos RG, Grasa E, Valle M, Ballester MR, Bouso JC, Nomdedeu JF, Homs R, Barbanoj MJ, Riba J. Pharmacology of ayahuasca administered in two repeated doses. Psychopharmacology. 2012;219(4):1039–1053.

Eduardo E Schenberg; Ayahuasca and cancer treatment; SAGE Open Medicine, 2013. 

Erik Hoffmann; Effects of a psychedelic, tropical tea, ayahuasca, on the electroencephalographic (EEG) activity of the human brain during a shamanistic ritual; MAPS, 2001.

Callaway JC, McKenna DJ, Grob CS, Brito GS, Raymon LP, Poland RE, Andrade EN, Andrade EO, Mash DC. Pharmacokinetics of hoasca alkaloids in healthy humans. J Ethnopharmacol. 1999;65:243–256.

Fábregas JM, González D, Fondevila S, Cutchet M, Fernán- dez X, Barbosa PCR, Alcázar-Córcoles MÁ, Barbanoj MJ, Riba J, Bouso JC. Assessment of addiction severity among ritual users of ayahuasca. Drug Alcohol Depend. 2010;111:257–261.

Strassman RJ. Human psychopharmacology of N,N-dimethyltryptamine. Behavioural Brain Research. 1996;73:121–124.

David Wyndham Lawrence, Robin Carhart-Harris, Roland Griffiths & Christopher Timmermann; Phenomenology and content of the inhaled N, N-dimethyltryptamine (N, N-DMT) experience; Nature, 2022.

Davis, A. K. et al. Survey of entity encounter experiences occasioned by inhaled N, N-dimethyltryptamine: Phenomenology, interpretation, and enduring effects. J. Psychopharmacol.

Luke, D. Discarnate entities and dimethyltryptamine (DMT): Psychopharmacology, phenomenology, and ontology. J. Soc. Psychical Res. 75, 26–42 (2011).

Strassman, R. J. DMT: The Spirit Molecule (Park Street Press, 2001).

Shanon, B. The Antipodes of the Mind: Charting the Phenomenology of the Ayahuasca Experience (Oxford Univeristy Press, 2002).

Strassman, R. J. The Varieties of the DMT Experience (Park Street Press, 2008).

Cott, C. & Rock, A. Phenomenology of N, N-dimethyltryptamine use: A thematic analysis. J. Sci. Explor. 22, 359–370 (2008).

Andrew R. Gallimore, Rick J. Strassman; A Model for the Application of Target-Controlled Intravenous Infusion for a Prolonged Immersive DMT Psychedelic Experience; Front. Pharmacol., 14 July 2016.

Timmermann, C. et al. DMT models the near-death experience. Front. Psychol. 9, 1424.

Ott J. 1996. “Pharmacotheon: Entheogenic drugs, their plant sources and history”. Natural Products Co. Kennewick, WA. Second Edition.